Moje Piękne,
nadal jestem zawalona nauką, ale postanowiłam powoli zacząć bardziej ogarniać swój czas i całkowicie nie zostawiać blogosfery. Dzisiaj mam dla Was post o kolejnej wersji słynnego suchego szamponu Batiste.
Dla przypomnienia linki do recenzji innych wersji:
Cherry
Tropical
XXL Volume
Czego oczekiwałam? W miarę dobrego odświeżenia włosów na drugi lub trzeci dzień. Oczywiście wiem, że nic nie zastąpi normalnego umycia włosów. Wierzcie mi jednak, przy moim typie włosów, czyli cienkie i delikatne, tego typu produkt naprawdę się przydaje. Wystarczy ciut za ciężka odżywka i włosy już nie wyglądają tak dobrze.
Użycie: W mini wersji mamy 50 ml produktu. Świetna na wyjazdy czy nawet awaryjnie do torebki. Zapach średnio mi się podoba. Jest dosyć mocny, ale kojarzy mi się z taką sterylną czystością. Na szczęście nie utrzymuje się długo na moich włosach. Tak jak pozostałe wersje i ta zostawia biały osad. I w tym przypadku nie mam problemu z usunięciem go delikatnie trzepiąc włosy palcami. Jeśli chodzi o wydajność to nie ma co oczekiwać przy tej pojemności, że starczy nam szampon na wiele użyć. Mi wystarczył na jakieś 6 razy i myślę, że jest to całkiem w porządku liczba.
Efekty: Niestety i ta wersja jakoś wrażenia na mnie nie zrobiła. Być może po wypróbowaniu kilku suchych szamponów po prostu mam za duże wymagania. Klorane pod tym względem jednak dużo lepiej się sprawdziło. Wersja Original jest jednak najlepsza z Batiste jeśli chodzi o odświeżenie. Całkiem nieźle sobie radzi, choć efekt nie jest tak dobry czy długotrwały jakbym sobie życzyła. Muszę jednak przyznać, że szampon zaskakująco dobrze sobie poradził z moimi włosami na trzeci dzień. Za to ma u mnie plusa.
Ogólnie jednak z Batiste nadal moim nr jeden jest wersja XXL Volume, która rzeczywiście nadaje włosom świetnej objętości.
A jaki jest Wasz stosunek do suchych szamponów Batiste? Macie może swój ulubiony tego typu produkt?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Lady
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecam przeczytać
- Mycie włosów metodą OMO
Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
- Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
- Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...
Popularne posty
-
Moje Piękne, jak ostatnio wspominałam, w grudniu postanowiłam wziąć się porządnie za swoje włosy. Po kilku miesiącach lekkiego zaniedbania...
-
Moje Drogie, ostatnio będąc w Rossmannie zwróciłam uwagę na cienie Wibo . Zaintrygowało mnie określenie ich holograficznymi , więc postanow...
-
Witajcie Piękne, dzisiaj mam dla Was nie jedną a dwie kredki do pokazania ;) Wczoraj zaskoczyła mnie moja koleżanka przynosząc zamówienie z...
Ja mam jeden suchy szampon z Isany bo pomyślałam spróbuję i co niestety żałuję zakupu jednak wolę tradycyjnie umyć czuprynę bo po zastosowaniu takowego specyfiku nadal mam wrażenie brudnej i przetłuszczonej głowy i włosów - taki to ze mnie już dziwak :/
OdpowiedzUsuńWidać Isana była dla Ciebie za słaba, ale rozumiem Twoje uczucie, bo rzeczywiście nic nie zastąpi porządnego umycia włosów :)
UsuńJa ich nadal nie miałam okazji wypróbować, ale ten z Klorane używałam i sprawdził się bardzo dobrze. Jedynym jego minusem było to, że moje włosy po jego użyciu były lekko siwe :-)
OdpowiedzUsuńJa go stosowałam przy bodajże jeszcze jasnych blond, więc nawet nie zwracałam na ten aspekt uwagi
UsuńOstatnio wersja dla szatynek robi na mnie wrażenie - najmniej bieli i na dłużej odświeża.
OdpowiedzUsuńOoo musze sie za nia rozejrzec :)
UsuńA widzisz, a ostatnio czytałam bardzo negatywną opinię o niej. Mnie i tak ona ze względu na kolor włosów aktualnie nie interesuje, ale dobrze wiedzieć na przyszłość ;)
UsuńAktualnie mam wersję Tropical i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję jednak, że latem bardzo rzadko stosuję suche szampony.
Częściej myję włosy i suszę na słońcu i wietrze :)
Lubię to.
A mi co dziwne włosy latem dłużej trzymały świeżość. U mnie dużo gorzej jest zimą, bo noszenie czapki źle na nie wpływa
Usuńnie przepadam za suchymi szamponami ;/
OdpowiedzUsuńA czemu? Zraziłaś się po jakimś?
UsuńMój suchy szampon Batiste jest jeszcze w drodze :D Na dniach powinnam go mieć :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę, by Ci dobrze służył ;)
UsuńNie używam takich wynalazków
OdpowiedzUsuńJeśli nie miałabym potrzeby to też bym tego nie robiła ;)
Usuńja ten batiste cherry kupiłam mini na próbę - w wakacje, ale w końcu nigdzie nie wyjechałam i oddałam Sis co właśnie pojechała w góry, użyła raz w domu i była zadowolona, a przy jej długich włosach aż do pupy to nie lada wyczyn by coś uniosło je ładnie od nasady:)
OdpowiedzUsuńTo powinna spróbować wersji XXL Volume, moje włosy też trudno unieść od nasady, a ten szampon genialnie to robi ;)
UsuńBardzo lubię szampony Batiste ;) Mam wersję Cherry ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Nie używam jeszcze żadnego suchego szamponu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten produkt, używałam częściej w roku szkolnym :)
OdpowiedzUsuńBatiste jeszcze nie miałam :) Na razie jestem wierna Isanie
OdpowiedzUsuńja nie widzę większej różnicy czy to batise czy inny suchy szampon :O
OdpowiedzUsuńPowinnaś zostać twarzą Batiste! :D Ogarniasz chyba ich wszystkie suche szampony ;p.
OdpowiedzUsuń