Max Factor, Fantasy Fire - podejście drugie, udane!

przy drugim podejściu udało mi się uzyskac efekt jak z buteleczki ;)

Moje Piękne,

dzisiaj mało pisania, bo wszystko mówią zdjęcia :) Udało mi się znaleźć takie połączenie, aby bez nakładania miliona warstw uzyskać taki efekt jaki prezentuje Fantasy Fire w buteleczce.

Szczęśliwą bazą jest... Kiko nr 333 pokazany TUTAJ. Na poniższych zdjęciach 2 warstwy nr 333 (wskazujący 332) i na to dwie warstwy Fantasy Fire. Dzięki top coat'owi wszystko szybko wyschło ;)





Jestem po prostu zachwycona tym duetem :)

A Wy macie już swoją buteleczkę Fantasy Fire?

Pozdrawiam Was gorąco :*

17 komentarzy:

  1. Jak dla mnie wygląda cudownie :)) przepiękny efekt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że dałaś zdjęcia tylko z lampa błyskową :P Kusił mnie w trakcie promocji -40%, ostatecznie wzięłam wersje zielono-limonkową, szkoda tylko że krycie mają wszystkie takie średniawe bardzo, typowo żelkowe...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wygląda na tym kolorze, jednak 4 warstwy to wciąż chyba za dużo jak na mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten lakier

    OdpowiedzUsuń
  5. Lakiet mam ale lezy jeszcze niewyprobowany :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tym ciemniejszym wygląda bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mam ale na pewno będę mieć;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się u Ciebie w takim ujęciu.

    Sama jeszcze nie wiem co z nim zrobię, nie skradł mi serca :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie, na tej bazie wygląda cudownie :) Ja póki co Fantasy Fire się dzielnie opieram, ale pewnie kiedyś ulegnę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. na bazie faktycznie wygląda jak w butelce. Ja nie mam go i mieć nie będę;)

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty