Tanie kosmetyki z Rossmanna, ale czy dobre...? cz. I

Moje Piękne,

zapraszam Was na pierwszą część recenzji kosmetyków, które dostałam w ramach współpracy z drogerią Rossmann. Dzisiaj chcę Wam opisać swoje wrażenia dotyczące czterech produktów. Dwa z nich są marki Wellness & Beauty, a pozostałe dwa Isany.


Zacznijmy do soli do kąpieli w wersji Fiołek i Czerwona Koniczyna.


Kiedy pierwszy raz użyłam tej soli wsypałam 3/4 opakowania zostawiając resztę do moczenia stóp. Później kupiłam jeszcze jedno, aby sprawdzić czy jak wsypię całe opakowanie moje wrażenia się zmienią. Niestety tak się nie stało. Sól zabarwiła wodę i w zasadzie tylko tyle dała. Wytworzona lekka piana zaraz praktycznie zniknęła, a zapach niestety był dla mnie niewyczuwalny. Do plusów mogę jednak zaliczyć to, że sól jest drobno zmielona i szybko się rozpuszcza przez co nie uwiera nas kiedy leżymy w wannie.

Niestety dla mnie ta sól to zbędny wydatek.

Na szczęście nie mogę tego napisać o olejku do kąpieli tej samej marki.


Olejek miałam w wersji Trawa Cytrynowa i Bambus. W buteleczce mieści się 150 ml produktu. Szczerze mówiąc byłam bardzo go ciekawa, bo uwielbiam długie kąpiele. Zapach ma niezwykle przyjemny, orzeźwiający. Do tej pory chyba nie miałam produktu do kąpieli o choćby podobnym zapachu, więc to też było miłą odmianą. Dodatkowo czuć go było w łazience nawet trochę później, więc zapach szczególnie udany. Do kąpieli pod bieżącą wodę wlewałam dwie nakrętki olejku i one dawały przyjemną pianę, która w przeciwieństwie do tej po soli trwała przez całą kąpiel. Zauważyłam też, że olejek rzeczywiście wpływa na to, że skóra później nie potrzebuje zbytnio dodatkowego nawilżenia. Zresztą już po samej wodzie czuć różnicę.

Olejek jest zdecydowanie wart wypróbowania i pewnie się na niego za jakiś czas skuszę. Pamiętajcie jednak, że nie nadaje się on do olejowania włosów!

Kolejnym produktem, który dostałam do wypróbowania jest krem do ciała z masłem shea i kakao.


Muszę przyznać, że co do tego produktu mam dosyć mieszane odczucia. Kremu w opakowaniu jest aż 500 ml! Dla niektórych to może być sporym plusem biorąc pod uwagę cenę, ale dla mnie jednak to minus. Dużo bardziej wolałabym 250 ml, które skończy mi się zanim produkt mi się po prostu znudzi. Zapach wielu pewnie się spodoba, ale dla mnie jednak trochę jest zbyt chemiczny. Konsystencja za to jest całkiem przyjemna, coś między lotionem a balsamem. Dobrze się rozprowadza, choć mógłby się szybciej wchłaniać. Mimo dosyć lekkiej konsystencji krem całkiem nieźle nawilża. Nie sądzę, że poradzi sobie zimą z suchą i wymagającą skórą, ale w okresie jesiennym czy wiosennym jak najbardziej.

Ogólnie mogę polecić ten krem, ale z pewnością nie jest on dla osób, które lubią często zmieniać kosmetyki czy warianty zapachowe.

Na koniec produkt, który nie dostałam w ramach współpracy. Jest jednak z Isany, więc pomyślałam, że wspomnę o nim. Chodzi o kremowy żel pod prysznic Kwiat pomarańczy i jogurt.


W opakowaniu jest 300 ml żelu, mimo iż sama buteleczka wydaje się mała (a przynajmniej ja mam takie wrażenie). Konsystencja jest rzeczywiście przyjemnie kremowa. Zapach tej wersji bardzo mi przypadł do gustu. Dla mnie idealny na te chłodniejsze dni. Żel tworzy dosyć dużą przyjemną pianę dzięki czemu świetnie się sprawdzał i do mycia i do samej wody właśnie w celu tworzenia umilającej piany. Dla mnie dużym plusem jest to, że nie wysuszał skóry. Niestety minusem jest słaba wydajność, ale biorąc pod uwagę bardzo niską cenę nie jest tak źle.

Tę wersję kremowego żelu jak najbardziej polecam. Nie wysusza i przyjemnie pachnie.

Miałyście te produkty? Jak wrażenia? Polecacie któreś warianty zapachowe z nich?

Pozdrawiam Was cieplutko :*

P.S. W końcu zakończyłam urządzanie. Została jeszcze tylko jedna mała rzecz, a tak w końcu koniec ;) Niestety po tych trzech dniach dosłownie padam, ale jestem niezwykle zadowolona. W dodatku moje lakiery mają nowy domek w którym ślicznie się prezentują i pomyśleć, że to Luby wpadł na taki świetny pomysł :)

41 komentarzy:

  1. nie miałam tych produktów.

    tak jak Ty uważam, że sole są bez sensu. ten olejek mnie nie kusi, nie lubię leżeć w wannie, chociaż czasami coś do niej wleję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same sole nie są bez sensu, ale te, a z pewnością ta wersja tak. Ja właśnie lubię relaksować się w wannie ;)

      Usuń
  2. Ciekawa jestem tego kremu do ciała, ale masz rację. Uważam, że 500ml to zdecydowanie za dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz zawsze można wymiennie z czymś innym używać, ale ja akurat tak nie robię i stąd dla nie to o wiele za dużo

      Usuń
    2. ja mam tak samo- zawsze używam jednej rzeczy a jak ją wykończę to dopiero zaczynam drugą :)

      Usuń
    3. no właśnie, ale niektórym to nie przeszkadza więc wtedy może się sprawdzić :)

      Usuń
  3. zastanawiam się nad tym olejkiem, nigdy wcześniej nie używałam :)
    Swoją drogą, ciężko było Ci nawiązać współpracę z Rossmannem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz długie kąpiele to spróbuj ;)

      Pani od PR do mnie i paru innych blogerek napisała :)

      Usuń
  4. Ja zastanawiam się nad olejkiem, ale jakąś inną wersją zapachową, bo kosmetyki z bambusem niespecjalnie przypadły mi do gustu. Nie lubię tej specyficznej woni. Za to mogłabym się godzinami wylegiwać w wannie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi on szczerze mówiąc bambusowo nie pachnie ;) Jednak cytrus dominuje :)

      Usuń
  5. Z kremu i olejku jestem zadowolona. Krem całkiem dobrze nawilża, pięknie pachnie. Olejek z kolei zużyłam pod prysznic. Również urzekł mnie jego zapach.
    Co do soli - też uważam, że jest wydatkiem zbędnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dla Ciebie pięknie pachnie, a dla mnie za chemicznie.
      Gdyby ta sól chociaż przyjemny zapach dawała to bym była zadowolona a tak szkoda kasy. Myślę jednak nad spróbowaniem innej wersji, może lepsze będą :)

      Usuń
  6. ja chcę zobaczyć domek lakierów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokażę, bo choć są schowane to trzymanie ich w tym miejscu mnie bardzo cieszy ;)

      Usuń
  7. miałam sól do kąpieli ale o innym zapachu, dla mnie to niesamowity relaks :) żele pod prysznic isany uwielbiam od lat i chętnie kupuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to spróbuję innego zapachu być może ten jednak jest słabszy ;)

      Usuń
  8. Tego, co dziś pokazałaś, nie znam, ale miałam kilka razy smarowidła do ciała z Wellness&Beauty (bodylotiony i bodymilki, te drugie są bardziej tępe) i nawet mi odpowiadały. Zresztą kiedyś o jednym pisałam.

    Myślę, że skuszę się na żel.

    I chyba cieszę się, że nie skusiłam się na ten krem Isany, gdy całkiem niedawno była promocja. Chociaż duże opakowanie bardzo mnie zainteresowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio wolę jednak masła lub olejki więc taka rzadsza konsystencja niezbyt mi pasuje.

      Usuń
  9. Z tych produktów mam tylko krem z Isany i póki co jestem zadowolona :) Używam go na skórę i na włosy, tak jak to podpowiadały niektóre z dziewczyn :)

    Żele mnie kuszą i na pewno jakiś w końcu kupię, ale póki co mam 10 innych w zapasie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym go na włosy w życiu nie użyła, jednak to zbyt dziwne dla mnie ;)

      Usuń
  10. Balsam mam i mi się podoba, a żele kupuje często, bo myślę, że nie warto na nie dużo wydawać :)

    Mam nadzieję, że niedługo pokażesz nam troszkę Twojego nowego gniazdka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem czy nie czułabym się dziwnie pokazując tak prywatną rzecz, ale kto wiem :)

      Usuń
  11. sól w sumie z zasady się nie pieni :) ja teraz używam namiętnie rozgrzewającej z Biedronki, ma obłędny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że ogólnie nie daje dużo piany itd., ale ta nic nie robi i to jest problem ;)

      Usuń
  12. ja bardzo polubiłam do masło do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to było właśnie masło to bym pewnie bardziej to polubiła ;)

      Usuń
  13. kurcze strasznie kusisz tym olejkiem z trawą cytrynową

    OdpowiedzUsuń
  14. Tych wymienionych przez Ciebie produktów nie miałam,ale z Rossmanna są faktycznie i lepsze i gorsze kosmetyki,trzeba trafic

    OdpowiedzUsuń
  15. A moje wrażenia co do olejku były całkiem inne niż Twoje :) kiepska piana, słabiutki, szybko ulatniający się zapach no i skład.....sama chemia bez środków pielęgnujących co dało się odczuć po wyjściu z kąpieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie pamiętam, że blogosfera zjechała ten olejek jako ostatnie badziewie, które starcza na cztery kąpiele ;) Ja na pewno nie kupię.

      A krem Isany bardzo lubię :)

      Usuń
    2. Dominka nie zgodzę się co do składu, ten olejek jest na bazie olejku sojowego, a niedaleko później jest rycynowy więc nie można napisać, że to sama chemia. Po za tym producent nie obiecuje naturalnego produktu, więc nie rozumiem czemu tu chemia ma przeszkadzać a w zwykłych żelach nie...?

      Bella fakt sporo dziewczyn go zjechało, co mnie dziwi, a przy tym sporo chwaliło sól więc wszystko zależy od indywidualnych potrzeb ;) Mi on starczył na bodajże 10 kąpieli więc nie wiem ile ktoś go lał, że starczył tylko na 4 ;)

      Usuń
  16. też jestem ciekawa nowego domku dla lakierów:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię rossmanowe marki, można trafić na świetne perełki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dla mnie największe perełki zostały ostatnio wycofane

      Usuń
  18. u mnie odwrotnie ;) to co Ty pochwaliłaś to ja 'zjechałam' na blogu :)
    Krem z Isany uwielbiam! choć ciężko będzie je zużyć ;))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie lubię tej soli z Wellness & Beauty, moim zdaniem większość pachnie jak jakiś środek do mycia podłóg...
    A krem z Isany bardzo mnie zaciekawił, ale wiem, że strasznie męczyłabym się z jego zużyciem, pewnie szybko miałabym go dość, a że nie lubię nie wykańczać kosmetyków to...aż taką masochistką nie jestem :P
    Żele z Isany moim zdaniem ładnie pachną, ale trochę wysuszają i są bardzo niewydajne, bardziej opłaca się kupić droższy żel lepszej jakości i mieć go na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie często te właśnie droższe żele wysuszały ;) Może nie są wydajne, ale dzięki temu szybko się nie nudzą i można na promocji kiedy kosztują grosze kupić więcej ;)

      Usuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty