Polecone i przetestowane - Płyn do kąpieli Original Source

czyli tym razem coś polecane przez całą rzeszę blogerek i stąd brak podania konkretnej osoby ;)

Moje Drogie,
ciekawe czy i ja należę do fanek OS?


Po przeczytaniu tylu zachwytów postanowiłam skorzystać z promocji i w końcu wypróbować płyn do kąpieli z Original Source. Wybrałam połączenie czekolady i mięty, które od dawna mnie ciekawiło ;)

Opis produktu: Zapomnij o nudzie w kąpieli i odpręż się z płynem do kąpieli OS Chocolate & Mint. Intensywna słodycz czekolady wraz z orzeźwiającą miętą błyskawicznie odbudują w Tobie chęć do życia. Możesz sobie na to pozwolić bez strachu o nadmiar kalorii - ta czekolada nie tuczy. - prawda, że zachęca?

Użycie: W butelce jest 500 ml produktu. Konsystencja jest bardzo gęsta, a sam płyn zamiast wylewać się jakby wypada częściami. Pierwszy raz się z czymś taki spotkałam. Ja do wanny daje jakieś 3-4 zakrętki produktu. Po otwarciu buteleczki od razu unosi się cudny, orzeźwiający zapach. Jak dla mnie nazwa jest jednak myląca, bo pierwsze skrzypce gra mięta. W sumie drugie też ;) Czekolada jest jakby tylko tłem dla niej. Mimo, że chciałabym bardziej czekoladowy zapach to ten jednak bardzo przypadł mi do gustu.



Efekty: Niestety w moim odczuciu zapach w butelece to właściwie główny plus tego płynu. Po dodaniu go do wody już nie jest wyczuwalny i chyba musiałabym dać go naprawde sporo, żeby było inaczej. Sama wydajność jest moim zdaniem na naprawde kiepskim poziomie. Czemu? Po 5 użyciach poszła już ponad połowa płynu! A przy tym, że kąpiele przeplatam z prysznicami to butelka mi może straczyć na jakieś max. 3 tygodnie, a to i tak przy założeniu, że będę oszczędnie go używała. Gdybym wlewała go więcej chcąc uzyskać zapach to na więcej niż 2 tygodnie używania bym nie liczyła. Pragne zauważyć, że omawiane opakowanie mieści 500 ml a nie standardowe 250 ml i stąd właśnie moje niezadowolenie. Porównując do płynów z Palmolive czy Joanny ten wypada naprawde kiepsko i pod względem zapachu w czasie kąpieli i przede wszystkim pod względem wydajności. Jedynym oprócz zapachu plusem jest moim zdaniem to, że nie wysusza skóry, ale dla mnie w tym momencie to zbyt mała zachęta do kupienia kolejnego opakowania.


Czy polecam? Nie. Przyznaję jednak, że nadal korci mnie spróbowanie żeli pod prysznic z Original Source i mam nadzieję że będę z nich bardziej zadowolona.

Dostępność? Rossmann. Cena to 9,99 zł, na promocji 6,99 zł. Przy braku wydajnośći standardowa cena jest naprawde wysoka.

A jak Wasze wrażenia dotyczące płynów do kąpieli OS? Należycie do fanek płynów i żeli tej firmy?


Pozdrawiam Was ciepło :*

35 komentarzy:

  1. Nie przepadam za leżeniem w wannie więc te płyny od początku mnie w ogóle nie kusiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nigdy płynu do kąpieli Original Source,ale za to mam żel pod prysznic i jak na razie jestem z niego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Płynu do kąpieli nie miałam,ale miałam żel-nie pamiętam jaki zapach,ale w pomarańczowej butelce...i był taki sobie,nie byłam na tyle zachwycona żeby się skusić na kolejny :) z czekoladowych żelu lubię Kamill-czekolada bądź czekolada z kokosem,to jest dopiero pycha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To popatrze za nim bo uwielbiam połączenie czekolady z kokosem :)

      Usuń
  4. Ja jednak wolę żele,zwłaszcza te "męskie" z guraną albo z imbirem. Miałam ten płyn i bardzo mi się podobał zapach, to było jak kąpiel w czekoladkach After Eight:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten płyn. Na pewno nie był glutowaty, jak to opisałaś. Ja wlewałam 1/4 butelki jednorazowo a zapach i piana nie zachwycały mnie. Szczerze to jak dotąd nie spotkałam dobrego płynu do kąpieli.
    Przy okazji zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie również nigdy żaden płyn do kąpieli nie zachwycił;) wolę żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubię wszelkie płyny do kąpieli o takich zapachach najlepiej ja robią dużo piany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dzisiaj dosłownie pół godznki temu kupiłam żel OS, zapłaciłam 6,99 i mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawował. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Ja nie wyobrażam sobei jej nie mieć, mój wewnętrzny leniuszek musi jednak wypocząć w wannie i się zrelaksować ;)

      Usuń
  10. ja nie należę do fanek połączeń zapachów. jestem konserwatywna jeśli chodzi np o czekoladę i czekolada zbezczeszczona pomarańczą albo miętą to jest świętokradztwo i ja jestem na nie. zawsze. mam mydło do mycia rąk, takie z pompką gruszka i coś tam i jest kurde niewydajne. nie polecam, nie chcę, nie wiem. może nowe zapachy mnie zachęcą? wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam połączenia zapachowe, zawsze coś nowego i ciekawego można odkryć ;)

      Usuń
  11. Taki niewydajny płyn to dobre rozwiązanie dla takiego prysznicowego maniaka jak ja, co kąpiele bierze od wielkiego dzwonu. :> Ale chociaż uwielbiam czekoladę z miętą, to jakoś nie chciałabym się w tym taplać. Miałam próbkę miętowego żelu pod prysznic i nie powiem, odświeżał. W różnych miejscach XD

    OdpowiedzUsuń
  12. a może w końcu przetestuję coś pod prysznic, bo moje mieszkanie jest niepełnosprawne, jeśli chodzi o wannę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jeszcze na nic z OS się nie skusiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak długo zwlekałam ;)

      Usuń
  14. Mam tyle żeli pod prysznic ale chętnie bym spróbowała tych ciekawa jestem czy są fajne:)

    http://kobiece-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam ten płyn do kąpieli, niestety uczula mnie ;( Zapachy są piekne tylko szkoda, ze te produkty są tak mało wydajne ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja akurat nie zwracam specjalnie uwagi na wydajność. Lubię zmieniać zapachy i męczy mnie, kiedy muszę wąchać kolejny tydzień z kolei to samo. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jak się zapach wyjątkowo spodoba to potrafię mu być dłuuugo wierna ;)

      Usuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty