Test eyelinera i wiosenny makijaż (?)

Ostatni test spodobał Wam się i dlatego postanowiłam, że będę robiła takie "testy" kosmetyków, czyli jak się spisują w ciągu dnia :) Dzisiaj gwiazdą jest mój nowy nabytek czyli czarna kredka SuperShock z Avonu. Tyle się nasłuchałam o jej trwałości więc postanowiłam sprawdzić ją w akcji ;) Dzisiaj we Wrocławiu pogoda jest okropna: zimno, wiatr, deszcz. Do tego moje oczy mają tendencję do łzawienia i dlatego przy takiej aurze użycie przeze mnie kredki zawsze kończyło się rozmazaniem w wewnętrznym i zewnętrznym kąciku. Więc jak się spisał SuperShock?

Moim zdaniem świetnie! Jestem zachwycona. Na zdjęciu macie porównanie z godziny 6:30 i 15. Niestety z powodu chwilowego zaświecenia słońca nie widać dobrze zewnętrznego kącika z godziny popołudniowej, ale przyjrzycie się dokładnie (można powiększyć ;)) Kredka wygląda na oku tak samo jak rano. Przyjrzałam się porządnie w lusterku jak tylko wróciłam i muszę przyznać, że w tym momencie pzestałam się dziwić, czemu jest ona tak zachwalana :) Przy tym jest miękka, łatwo nią się maluje, czerń jest intensywna. Jedynie zmywanie jest ciężkie, ale da się przeżyć ;)

Teraz mam dla Was makijaż. Wróciłam dzisiaj wcześniej, więc pomyślałam, że zrobie make- up na konkurs o tematyce wiosennej. Jednak nie jestem do końca z niego zadowolona. Nie ma tego czegoś co by mnie zachwyciło. Z tego powodu w weekend popróbuję jeszcze i może coś fajnego zmaluję :) Ten nawet podoba mi się, ale po prostu nie na tyle, żebym gdzieś go dała...

















15 komentarzy:

  1. To prawda, we Wrocławiu dziś jest tragicznie! :(

    Co masz na ustach na zdjęciach z wiosennym makijażem? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błyszczyk z Avonu Luminous Mauve, ten z poprzedniego postu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. brakuje mi zdjęcia z przymkniętą powieką, żeby zobaczyć jak cienie tam wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodałam :) niestety nie mam z przymkniętą (wiedziałam, że oczymś zapomniałam) ale jak widać na powiece głównie fiolet jest... Wyżej był na początku żółty, ale potem dodałam różowy co właśnie na tym zdjęciu widać...

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne te kreski, w życiu bym nie wpadła na taki pomysł

    OdpowiedzUsuń
  6. Zelowe kredki Avonu uwielbiam:)udaje im sie czasem wypuscic na rynek prawidzwe perelki:))))

    Fajne kreski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Atina dzięki :)

    Hexxana miały być na twój konkurs :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam kredkę SuperShock - czarną, teraz czekam aż koleżanka przyniesie mi fioletową. Jest rewelacyjna. Moje wcześniejsze kredki kończyły w koszu bo zazwyczaj były za twarde. Ta ląduję w zamrażarce ;) żeby było łatwiej ostrzyć heh Przy kolejnej promocji zamówię kolejną czarną, bo niestety troszkę mało wydajna jest przez tą żelową konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  9. aaa zapomniałam dopisać - demakijaż - prawdopodobnie najlepsza jest do niej oliwka dla dzieci. Znajoma smaruje powieki oliwką, idzie pod prysznic, wychodzi i przeciera je płatkiem -> ponoć idealnie schodzi. Ja używam dwufazowego płynu Delia i też daję radę, ale dopiero rano przy drugim podejściu schodzi w całości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na rozdanie do mnie
    http://aneta-galecka.blogspot.com/2011/04/giveaway.html
    Z okazji rozpoczęcia blogowania:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Fiolka póki co na całe szczęści moje mleczko sobie z nią radzi, ale trochę to trwa... o takim użyciu oliwki jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Praktycznie nie widać różnicy, chociaż to różnica kilku dobrych godzin. :)Ta kredka rzeczywiście musi być fajna. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tego co czytałam dla niektórych wersja brązowa jest lepsza od czarnej, ale nie mam pojęcia niby w czym miała by taka być skoro czarna jest dla mnie idealna ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana zobaczysz,że Twój wyjdzie 100 razy lepszy:)!Moje zdolności są nikłe czasem coś się uda:)

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty