Mój ty mały...

Jakiś czas temu zamarzył mi się pędzel kabuki. Mój pędzel do pudru zamieszkał w torebce więc postanowiłam zaopatrzyć się w jakiś, który spędzi swój żywot w mojej łazience. Przeglądając jakiś katalog z Avonu od razu rzucił mi się w oczy kabuki. Przeczytałam parę zagranicznych recenzji (pochlebnych) i go zamówiłam. Całe szczęście, że nie weszłam na Wizaż jak zwykle i nie zapoznałam się z tamtejszymi opiniami... Dlaczego? Zaraz wyjaśnie ;)





Pędzel jest wykonany z naturalnego włosia i jest średniej wielkości (takiej jak chciałam). Kiedy pierwszy raz go dotknęłam zachwycił mnie swoją miękkością. Muszę przyznać, że design jest również zachęcający. Teraz wyjaśnie dlaczego się ciesze, że nie zajrzałam na Wizaż. W pierwszych dwóch opiniach właścicielki chwalą pędzel ale tylko do pierwszego umycia. Opisują różne dziwne rzeczy, które się z nim wtedy dzieją... A jak jest z moim? Myłam go już kilka razy i jestem ciągle zachwycona! Nic złego się z nim nie dzieje, nie traci włosia co jest wielkim plusem i nadal jest mięciutki tak jak na początku. Skąd te dwie złe opinie? Nie mam pojęcia... Na zagranicznych forach dziewczyny nie miały takich problemów i również są zadowolone. Pędzel równomiernie rozprowadza pudry (ja go używam do prasowanego i mineralnego) zarówno na całą twarz jak i na poszczególne obszary. Świetnie sobie radzi z brązerami czy różami. Podobno dobrze się spisuje przy podkładach mineralnych. Dzięki niemu można uzyskać naturalny efekt bez placków. Wspomne też, że oprócz tych dwóch negatywnych opini reszta recenzentek na Wizażu jest bardzo zadowolona mimo, że mają pędzle od dłuższego czasu. Dla mnie jest to świetny pędzel w niskiej cenie (ok 30zł). Z tego co zauważyłam będzie ponownie w sprzedaży dopiero od katalogu 4/2011 i w nim w promocji na 125lecie Avonu za 16,90 ;).

P.S. na zdjęciu widać trzy wystające włoski, które wypadły po pierwszym umyciu, jednak to są jedyne jakie wypadły, a jak pewnie wiecie większość pędzli traci na początku kilka włosków jeśli są ciasno zbite ;)

2 komentarze:

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty