Tanie kosmetyki z Rossmanna, ale czy dobre...? cz. XI

Moje Piękne,

luty to jeden z moich ulubionych miesięcy i postanowiłam go rozpocząć postem z najbardziej lubianej przez Was serii.
Zapraszam serdecznie na jedenastą porcję mini recenzji kosmetyków marek własnych Rossmanna :)



Dzisiaj na tapetę bierzemy trzy produkty marki Wellness&Beauty, która zrobiła na mnie ogólnie pozytywne wrażenie. Po poznaniu części asortymentu odnoszę wrażenie, że dzięki przemyślanej szacie graficznej i wyglądowi opakowań możemy za niewielkie pieniądze poczuć tą dozę luksusu, która kojarzy się większości ze Spa czy kurortami wypoczynkowymi. Dodając do tego dobre lub bardzo dobre działanie produktu mamy rzeczywiście ciekawą całość. Jest to moim zdaniem udana marka, warta uwagi, która jest trochę niedoceniona i przyćmiewana przez naturalną Alterrę czy bardzo tanią Isanę. Tyle jednak słowem wstępu, przejdźmy do recenzji ;)

Na pierwszy rzut idzie peeling z oliwą z oliwek i zieloną herbatą.


Opis produktu: Peeling zawierający drobnoziarnistą naturalną sól morską łagodnie, lecz dokładnie usuwa obumarłe fragmenty naskórka i poprawia mikrocyrkulację skóry. Jednocześnie staje się ona odżywiona dzięki zawartości specjalnej mieszanki oliwy z oliwek i zielonej herbaty. Zapewnij swojej skórze miękkość i gładkość i poczuj przypływ energii płynący z tej niezwykle skutecznej receptury.

Moje wrażenia: Muszę szczerze przyznać, że uwielbiam peelingi od Wellness&Beauty. Jest to kolejny, który miałam przyjemność próbować i kolejny, który okazał się dla mnie pod względem działania idealny. Nie są w moim odczuciu za mocne (choć jakby były mocniejsze to by mi to akurat nie przeszkadzało), a przy tym idealnie wygładzają skórę i dają taki świetny efekt ujędrnienia. Rzeczywiście też odczuwam tą dodatkową porcję nawilżenia. Przeciwniczki parafiny będą zadowolone, bo tutaj jej nie mamy ;) Pod względem zapachu ta wersja również mi jak najbardziej pasuje. W poprzedniej, którą miałam (mango z kokosem) zapach dla mnie niestety nie należał do najlepszych i tylko z tego powodu bym nie wróciła do tamtej.

Czy polecam? W 100% tak.

Dalej mamy masło do ciała z masłem shea i olejkiem migdałowym...


Opis produktu: Masło Shea, niezwykle cenny składnik kosmetyków, to olej roślinny wytwarzany z nasion\ afrykańskiego drzewa z gatunku Masłosz Parka. Jest on bogaty w wartościowe dla naszej skóry kwasy tłuszczowe. Połączenie masła Shea z olejem migdałowym cudownie rozpieści Twoją skórę po kąpieli, nawilżając ją, odżywiając i nadając jej miękkość i gładkość.

Moje wrażenia: Jak nie raz wspominałam moim ulubionym sposobem nawilżania skóry jest masowanie olejkami. Najlepiej się u mnie sprawdzają i zdecydowanie przewyższają wszelkie lotiony czy balsamy. Z drugiej jednak strony na mocnym drugim miejscu są właśnie masła. I to zimą czerpię największą przyjemność z ich używania. W przypadku tego masła z Wellness&Beauty dużym plusem dla mnie jest przyjemny zapach, który na skórze łagodnieje i staje się jeszcze lepszy w odbiorze. Ważna jest też dobra wydajność. W moim przypadku sprawdza się niewielka ilość nałożona na wilgotną skórę (tak jak przy stosowaniu olejków). Największym jednak plusem dla mnie jest to, że nawet przy niezbyt systematycznym stosowaniu tego masła, skóra nie staje się zaraz znowu sucha, a pozostaje gładka. Takie coś zauważyłam przy niektórych produktach mających nawilżać i trochę się tego obawiałam, kiedy w grudniu rzeczywiście miałam mniej czasu czy po prostu energii na codzienne dbanie o odpowiednie nawilżenie skóry.

Czy polecam? Tak. Jest to przyjemny w użyciu kosmetyk, który zdecydowanie polubiła moja skóra.

Na koniec zostawiłam lotion do rąk z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z bambusa.


Opis produktu: Dzięki zawartości specjalnej mieszanki łagodnego mleczka migdałowego i wartościowego ekstraktu z bambusa pozwoli odzyskać skórze jędrność i sprężystość. Lotion nawilża i daje ukojenie suchej skórze dłoni. Zaletą kosmetyku jest łatwe wchłanianie. Nie pozostawia tłustego filmu, zawiera poręczny dozownik w postaci pompki, który ułatwia jego aplikację. Produkt ma przyjemny zapach z wyczuwalną nutą migdałów.

Moje wrażenia: Właśnie na koniec zostawiłam sobie produkt, który do tej pory najmniej mi przypadł do gustu ze wszystkich kosmetyków Wellness&Beauty. Najpierw jednak nadmienię, że samo opakowanie sprawdziło mi się idealnie. Nie miałam żadnych problemów z pompeczką i mogłam odpowiednio dozować ilość produktu, którą chciałam. Sam lotion pierwsze wrażenie również zrobił na mnie bardzo dobre. Szybko się wchłonął, zostawiając skórę dłoni ładnie pachnącą, gładziutką i przyjemną w dotyku. Suchość została wyeliminowana. I wszystko by było świetnie gdyby nie jeden problem. Cały ten świetny efekt niestety szybko mija. I tu nie chodzi nawet o bardzo wysuszone dłonie, a o takie lekko. Myślę, że on się może sprawdzić w ciepłe miesiące po zwykłym umyciu rąk. W chłodniejsze niestety nie zapewnia mi odpowiedniego nawilżenia.

Czy polecam? Raczej nie, w tej cenie można mieć masę lepszych produktów do dłoni.

Miałyście okazję coś wypróbować z Wellness&Beauty? Która Rossmannowska marka najbardziej Was przekonuje?

Pozdrawiam ciepło,
Lady

21 komentarzy:

  1. Dużo osób poleca te nowości, ja jesze nic nie próbowałam od nich ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie takie znowuż nowości, ale jak jeszcze nie nie próbowałaś to polecam zacząć od peelingów :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A z kolei lotion u mnie sprawdza się idealnie, ale w tym roku mam wyjątkowo wdzięczną skórę ciała w pielęgnacji ;)

      Usuń
    2. Mnie ten peeling zdobył całkowicie. Solny też bardzo dobrze pamiętam :) Co do lotionu, to niestety jest dla mnie teraz za słaby, mimo że nie mam jakiś bardzo suchych dłoni

      Usuń
  3. moje dotychczasowe doświadczenia z marką (masełko do ciała) są pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ciekawi jeszcze olejek do kąpieli z wiśnią i perełki ;)

      Usuń
  4. ja też uwielbiam LUTY! :)
    a ja jakoś do tej pory nie miałam nic z tej serii Rossmannowskiej;/ gdy przyjdzie pora na zakupy, to na pewno przyjrzę się bliżej tym produktom;) opakowania są naprawdę fajne, dobrze prezentowałyby się w mojej łazience;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowania mają po prostu świetne, nawet zwykłe żele od nich prezentują się jakoś tak bardziej elegancko, a cenowo wszystko wypada naprawdę dobrze (najdroższe są chyba peelingi czy masła za ok 12 zł)

      Usuń
  5. Nie miałam tych kosmetyków,ale peeling mnie zaciekawił;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Teraz jest też dostępny w tej wersji, która mi zapachowo nie przypasowała, ale jak komuś mango nie przeszkadza to też będzie bardzo zadowolony ;)

      Usuń
  7. Peeling i masełko to coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno wypróbuję peeling, od dawna mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę iż ogólnie bardzo dobrze wypadły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie znam żadnego z tych produktów, ale peeling bardzo mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Mam do wydania 4,99(9) zł i chciałabym kupić zalotkę, lakier, odżywkę do włosów i paznokci i karmę dla królika - co byś poleciła w tej cenie? Pytam serio!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooops, chciałbym miało być. Waham się jeszcze co do płci, bo moim idolem(idolką?) jest Brigitte Jenner ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Whakarato tatou raau taero no te maimoatanga o ngā raruraru hauora, mā te whakamahi i te tarukino kua e tukua ki te witi e taea te whakaora e tino te mate.

    Obat Epilepsi

    Obat Jantung Bocor Anak

    Obat Lipoma

    Obat Gerd

    OdpowiedzUsuń
  14. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty