Tanie kosmetyki z Rossmanna, ale czy dobre...? cz. IX

Moje Piękne,

serdecznie Was dzisiaj zapraszam na kolejną część cyklu postów o kosmetykach z Rossmanna :)



Zacznijmy może od żelu pod prysznic.



Opis produktu: Isana żel pod prysznic Pomarańcza&Grejpfrut zawiera wartościowy olej pomarańczowy dla wszystkich rodzajów skóry. Żel dostarcza codziennego impulsu świeżości. Jego świeży, owocowy zapach cytrusów wprawia w dobry nastrój. Łagodny kompleks pielęgnacyjny pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i chroni ją przed wysuszeniem. Skóra staje się aksamitnie gładka w dotyku.

Moje wrażenia: Żel z Isany to produkt, który wypróbowała większa część blogowego światka. Tani i dostępny w różnych ciekawych wariantach zapachowych. Dla niektórych niewydajny i wysuszający, a dla innych całkiem przyjemny kosmetyk za małą kwotę. Ja osobiście jestem w tej drugiej grupie. Wersja Pomarańcza&Grejpfrut miała nas omamić zapachem i właściwościami pielęgnacyjnymi. Oczywiście część o pielęgnacji skóry możemy od razu włożyć między bajki (żel jednak co ważne nie wysusza), ale zapach rzeczywiście przypadł mi do gustu. W opakowaniu może się wydawać zbyt chemiczny, ale przy kontakcie ze skórą łagodnieje i staje się taki jak producent obiecuje. Ja po niego z przyjemnością sięgałam po porannych ćwiczeniach przed pracą. Moim zdaniem jest to kolejna udana wersja tego popularnego produktu.

Czy polecam? Tak (o ile jeszcze go znajdziecie na swoich sklepowych półkach)


Dawno, dawno temu miałam już peeling na bazie soli morskiej z Wellness&Beauty. Bardzo przypadł mi wtedy do gustu i ten pseudocukrowy miał sporą szansę powtórzyć sukces poprzednika. Czemu pseudocukrowy? Bo choć zawiera w sobie cukier to właśnie sól stanowi jego podstawę. Przejdźmy jednak już do konkretów...

Opis produktu: Wellness & Beauty peeling cukrowo- olejowy z olejem z pestek mango i kokosem. Poczuj się niebiańsko szczęśliwy - dzięki specjalnej mieszance pielęgnacyjnego oleju z pestek mango i orzecha kokosowego. Peeling zawierający drobne ziarenka cukru i wiórki kokosowe łagodnie, lecz dokładnie usuwa obumarłe fragmenty naskórka i poprawia mikrocyrkulację skóry. Skóra staje się wyczuwalnie miękka i gładka.

Moje wrażenia: Muszę zacząć od tego, że uwielbiam(!) tego typu opakowania w kosmetykach pielęgnacyjnych. Wyglądają po prostu świetnie i sprawiają, że mam ochotę bliżej sprawdzić co jest w środku. Jedynym minusem jest rdzewienie spowodowane kontaktem z wodą. Sam peeling w działaniu jest podobny właśnie do tego, którego miałam przyjemność kiedyś używać. Dobrze ściera naskórek, ale nie jest za mocny. Dla mnie osobiście mógłby być nawet mocniejszy. Skóra po nim jest niesamowicie gładziutka i rzeczywiście miękka oraz nawilżona. Tak, olejek robi jednak swoje. Mi on zdecydowanie przypadł do gustu i stawiam go na równi z ulubieńcem kawowym ze Starej Mydlarni. Mam jednak tycie "ale" co do niego. A mianowicie nie przepadam za zapachem mango i w tym kosmetyku również nie przypadł mi on do gustu. Z drugiej jednak strony przy użyciu bardziej wyczuwalny jest kokos, ale wolałabym, żeby zamiast mango była na przykład pomarańcza.

Czy polecam? Zdecydowanie tak!

A jak Wasze doświadczenia z tymi produktami? Jaki jest Wasz ulubiony peeling do ciała?

Pozdrawiam ciepło,
Lady

11 komentarzy:

  1. na żele isany można liczyć, zwłaszcza w finansowo gorszym okresie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bardzo lubię żele pod prysznic z Isany i co jakiś czas do nich wracam. Są tanie, mają ładny zapach, a działaniem nie różnią się niczym od tych 'normalnych', drogeryjnych żeli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie żele są zbyt wodniste, ale za tę cenę nie można narzekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam oba kosmetyki i byłam z nich niezmiernie zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie żelu już nie dostanę a peeling mam tylko chyba inny wariant zapachowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam do czynienia jedynie z żelami i większość z nich przypadła mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego zapachu żelu jeszcze nie miałam, ale nadrobię;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Żele z Isany mnie osobiście bardzo przypadły do gustu i jak tylko mam okazję zawsze robię sobie ich mały zapas:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O a ja właśnie ostatnio zwróciłam uwagę w rossmannie na ten peeling. Jeszcze go nie wypróbowałam, a do tej pory moim ulubionym był kawowy peeling Perfecta. Super pachnie i dobrze ściera.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty