Podsumowanie Stycznia - ... co zużyłam.

Moje Piękne,

serdecznie Was zapraszam na styczniowe zużycia. I tak. Wiem, że już mamy prawie koniec lutego ;)


Zacznijmy od pasty BlanxMed. Jest to już kolejne opakowanie brązowej wersji dla kawoszy, które miałam przyjemność używam. Świetnie odświeża i rzeczywiście chroni zęby przed negatywnym działaniem kawy czy herbaty. W dodatku dzięki niej moje zęby nie są już tak wrażliwe jak kiedyś. Właściwie ten problem całkiem zniknął. Aktualnie używam niebieskiej wersji, która na początku była dla mnie wręcz okropna. Teraz na szczęście jakoś się do niej przyzwyczaiłam.

Moją ulubioną marką włosową od bodajże kilku miesięcy jest Planeta Organica. Tym razem zużyłam z niej turecki duet i odżywczy szampon "Objętość i Gładkość". O tych produktach napiszę wkrótce. Postanowiłam zrobić właśnie osobny post o tej marce, swoich wrażeniach dotyczących poszczególnych produktów, aby jak najlepiej Wam pokazać skąd ta moja wielka miłość do Planeta Organica :)

O szamponie do włosów farbowanych z Balea pisałam już TUTAJ. W skrócie: uwielbiam i już czeka na mnie kolejne opakowanie. W dodatku nawet mój chłopak się z nim bardzo polubił ;)

Ekspresowe serum antycellulitowe z Tołpy to wielki hit wśród blogerek i vlogerek. Ja tego całego szumu zupełnie nie rozumiem. Wymagania miałam dosyć małe, bo tylko delikatne ujędrnienie. Nawet z tym sobie nie poradził. Zapach i konsystencja również nie przypadły mi do gustu.


Jeśli już o ujędrnieniu mowa to przejdźmy do produktu od Kolastyny. Termoaktywne serum wpadło do mnie przez przypadek i od razu zachwyciło. W chłodniejsze dni po prysznicu lub kąpieli uwielbiałam je wcierać w tyłek czy uda, bo później czułam się jakbym miałam pod sobą grzejniczek. Efektami również mnie zachwycił. Uzyskałam dokładnie to czego chciałam. Zimą na pewno będę do niego wracała, bo latem prędzej skuszę się na chłodzące serum z Eveline.

O płynie micelarnym z Bourjois chyba już nie muszę wspominać. Jest to już moje ente opakowanie i oby ta miłość nigdy się nie skończyła ;)

Dalej mamy kolejne opakowanie antyperspirantu z Rexony. Ciągle jestem nimi bardzo pozytywnie zaskoczona. Świetne działanie i zapachy, które nie kłócą się z perfumami.

Jeśli musiałabym wybrać tylko jeden produkt do mycia na całe życie wybrałabym właśnie kakaową wersję żelu z Fa. Za każdym razem ten zapach mnie zachwyca. Ta wersja to jakaś nowa odsłona, ale równie świetna jak poprzednia.

O żelu pod prysznic z Isany Med z serii z mocznikiem pisałam TUTAJ. Zaskakująco przyjemny, dobry jakościowo i tani przy tym produkt. Zdecydowanie wart polecenia.

I to by było na tyle... A jak Wasze ostatnie zużycia?

Pozdrawiam Was serdecznie,
Lady

P.S. Wiem, że zaniedbałam bloga, ale miałam znowu gorący okres w swoim życiu. Niedługo jednak będę miała dla Was pewną niespodziankę :)

14 komentarzy:

  1. Ciekawe jak z tymi Ruskimi specyfikami do włosów - bardzo fajne zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zdobyły składami. Jak jest napisane, że przykładowo szampon jest z jakimś składnikiem to on rzeczywiście jest na początku składu, a nie na samym końcu jak w przypadku wielu drogeryjnych produktów

      Usuń
  2. Mnie żele Fa jakoś nie zachwycają, o wiele bardziej wolę Balea albo Dove. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie zachwycają, ale lubię je. Balea też ma świetne żele, Dove za to mnie zupełnie nie przekonał

      Usuń
  3. Termoaktywne serum Kolastyny wygrałam w rozdaniu i czeka na swoją kolej, bo muszę pozużywać inne balsamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kolastyny kiedyś namiętnie używałam balsamu lekko brązującego skórę;P tym termoaktywnym mocno mnie zainteresowałaś. U mnie zużycia pielęgnacji do twarzy, jakoś wszystko mi się kończy...

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję, że to był gorący okres w pozytywnym znaczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie to serum ujędrniające z Tołpy bardzo kusi.
    Wszystkie opinie, które do tej pory o nim czytałam, były bardzo pozytywne.
    Prędzej czy później kupię i się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niektóre blogerki dostały serum Tołpy na zlocie. Zoila była z niego tak zadowolona, że postanowiła zainwestować w kolejne opakowanie. Okazało się, że konsystencja nowego nabytku różni się od formuły serum ze zlotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie tam je dostałam, więc miałam to samo z czego Zoila była tak zadowolona. Pamiętam jak o tym pisała, dziwna sytuacja

      Usuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty