Receptury Babuszki Agafii, Krem do twarzy na dzień do 35 lat

Moje Piękne,

wracam do Was z recenzją kremu, którego zakup był spowodowany postem Atiny. Pochwaliła go, więc postanowiłam spróbować, ponieważ i tak szukałam czegoś nowego do twarzy. Ciekawe jak się sprawdził na mojej normalnej cerze, przy klasycznym i mineralnym podkładzie, w cieplejsze i chłodniejsze dni? Zapraszam do recenzji :)


Opis produktu (ze strony sklepu Twoja Mydlarnia):

Nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, silikonów, alkoholu, syntetycznych ekstraktów, produktów pochodzących z przerobu ropy naftowej.
Unikatowa receptura kremu uzupełniona została przez współczesny odmładzający Fitokompleks CAREFEEL
W skład kremu wchodzą zioła, które posiadają właściwości odmładzające i pochodzą z ekologicznie czystych rejonów Syberii i Bajkału – 98% składników jest pochodzenia roślinnego.
Krem zawiera certyfikowane organiczne składniki.
Wszystkie organiczne ekstrakty i oleje z zimnego tłoczenia są zgodne z europejskimi standardami



Czego oczekiwałam? W miarę lekkiej konsystencji, a wystarczającego nawilżenia, szybkiego wchłaniania i dobrej współpracy z mineralnym podkładem.

Użycie: Krem mieści się w 50 ml, wygodnej tubce. Pojemność jak widać standardowa dla kremów do twarzy. Zapach jest dosyć przyjemny, raczej delikatny. Krem rzeczywiście ma w miarę lekką konsystencję przez co mogę go nawet grubszą warstwą nałożyć, a i tak dosyć szybko się wchłania. Moim zdaniem mógłby być jednak bardziej wydajny. Używam go od początku grudnia i mam już końcówkę.

Efekty: Zacznę może od tego, że krem spełnił podstawowe dla mnie wymaganie, czyli dobrze sobie radzi pod mineralnym podkładem. Nie tworzy się efekt "ciacha" i krem nie skraca trwałości podkładu. Dotyczy to nie tylko mineralnego, ale również klasycznego podkładu (rozświetlająco- nawilżający z Sephory). Krem szybko się wchłania i pozostawia skórę gładką i miłą w dotyku. Zaskoczył mnie tym, że pod względem nawilżenia sprawdził się nie tylko w grudniowe dni, ale również teraz w te o wiele chłodniejsze. Spodziewałam się konieczności kupna czegoś mocniejszego i taka sytuacja na szczęście nie zaszła. Plusem jest też z pewnością SPF-10, który dla mnie zimą jest jak najbardziej wystarczający. Wiem, że dla niektórych dziesiątka nawet o tej porze roku jest za słaba, ale ja mam inne podejście do tej sprawy. Oczywiście krem nie wpłynął jakoś negatywnie na moją cerę, nie pojawiły się przez niego jakieś niedoskonałości. Z drugiej jednak strony w moim przypadku trudno określić czy krem też zadziałał jakoś bardzo pozytywnie, bo dużych wymagań przez aktualny stan cery nie mam.

Skład: Aqua with infusions of organic extract of Angelica Archangelica, Rosa Dahurica Pallas Extract, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Phellodendron Amurense Extract, Rubus Chamaemorus Extract, Ribes Aurum Seed Oil, Malva Alcea Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide, Glycerin, Cetearyl Clucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Meadowfoam Estolide Extract, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene

Czy polecam? Zdecydowanie tak. Aktualnie czeka mnie też wypróbowanie kremu na noc i obym była z niego równie zadowolona :)

Dostępność: sklepy internetowe z rosyjskimi kosmetykami, np. Skarby Syberii, Twoja Mydlarnia. Cena to ok. 13-19 zł w zależności od sklepu

A jakie jest Wasze doświadczenie z rosyjskimi produktami do twarzy?

Pozdrawiam Was serdecznie,
Lady

26 komentarzy:

  1. Rzadko można spotkać lekki krem, który chroni skórę przed negatywnym oddziaływaniem niskich temperatur. Od tego typu produktów oczekuję, że będą współpracowały z minerałami. Niestety, nie wszystkie specyfiki radzą sobie z tym zadaniem. Łatwo można uzyskać efekt ciastoliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego ten krem tak mi przypadł do gustu, bo idealnie się pod minerały sprawdza ;)

      Usuń
  2. Miałam ten krem i bardzo lubiłam, bo był przyjemny, a skład dobry, do tego spf (tez nie szaleję na tym punkcie zimą). Używałam od marca, a definitywnie skończył mi się dopiero gdzieś w październiku bodajże, choć wiadomo, w wakacje używałam go na zmianę z filtrem, a we wrześniu już na zmianę z nawilżająco-matującym kremem Ziai. Myślę, że za jakiś czas do niego wrócę, ale zastąpiłam go wcześniej wspomnianym kremem Ziai, bo, gdy mi się kończył, miałam deficyt pieniężny, a jednak trzeba go zamawiać przez neta :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zamawianie przez neta może być problemem. Ja z tym po prostu czekam aż chcę więcej rzeczy zamówić :)

      Usuń
  3. Lubię tą firmę, ale od lekkich kremów wszelkiej maści podchodzę na dwa razy :) Jednak skoro mówisz, że jest dobry, pewnie kiedyś wyląduje w moim koszyku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, choć fakt, że moja cera wielkich wymagań nie ma :)

      Usuń
  4. Mam maseczkę z tej serii i jest bardzo fajna. Skoro nie robi ciasta pod minerały to coś idealnie dla mnie! Rozejrzę się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, bo myślałam nad kupnem maseczki. Następnym razem się skuszę :)

      Usuń
  5. Widzę, że cena z ten produkt dość rozsądna. Nie używałam nigdy tych rosyjskich kosmetyków. Może jak kiedyś wpadnie mi coś w łapki, to się pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest naprawdę w porządku, w Skarbach Syberii jest za 12,90 co już w ogóle jest bardzo zachęcające do wypróbowania ;)

      Usuń
  6. Użyłam go zaledwie kilka razy, bo zginął gdzieś w czeluściach bałaganu ;p. Bardzo fajnie nawilża buźkę, ale na początku odczuwam małe ściągnięcie i lepkość. Tak czy siak, nie zwracam na to uwagi, bo efekt końcowy = miłe lico jest naprawdę ok :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja niczego takiego nie zauważyłam, ale wiadomo co cera to inna reakcja może być.

      Hehe, to fakt :D

      Usuń
  7. Rosyjskie kosmetyki mnie raczej nie kuszą.
    Może tylko serum do twarzy - cały czas rozważam zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie póki co właśnie produkt typu serum nie kusi, ale kto wie, może kiedyś się skuszę. Z pewnością jednak jak się już zdecydujesz to z chęcią przeczytam jak się sprawdza ;)

      Usuń
  8. Mi podpasował krem pod oczy właśnie z tej serii 35+ - a co ciekawe pojemność ma 50ml więc ja szacuję ok roku używania :) A na te kremy oszczę ząbki jak zużyję zapasy bo takie lekkie są no fajne po prostu i nawilżają bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam od Atiny próbkę i również się u mnie sprawdził (wersja do 35 lat). Jak skończę swój z Tołpy to kupię ten :)

      Usuń
  9. a jednak sprawdził się i u Ciebie;) u mnie dodatkowo krem świetnie sobie radzi z usuwaniem oznak zmęczenia, dodaje mi świeżości i blasku.

    ten na noc jest ok, ale jak dla mnie na zimę troszkę za lekki, ale moja cera jest bardziej wymagająca od Twojej, wiec u Ciebie nie powinno być z tym problemów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat to świetnie robi woda różana ;) Z rana parę psików i buzia jak nowa :D

      Usuń
    2. a to ja teraz jestem na etapie psikania buźki wodą termalna:)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. To prawda, choć z drugiej strony teraz kusi, że więcej rzeczy wypróbować ;)

      Usuń
  11. Znam ten krem jedynie z recenzji, ale czy się na niego zdecyduję to się dopiero okaże :-) Ciekawa jestem też serum do twarzy, chyba nawet z tej samej serii jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum akurat z tej serii nie kojarzę. Możliwe jednak, że jest, bo wybór produktów z niej jest całkiem spory :)

      Usuń
  12. Z kosmetyków rosyjskim znam te do włosów, a może i warto tymi do twarzy się zainteresować w przyszłości, skoro kolejna pozytywna opinia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie miłe doświadczenia z kosmetykami do włosów i recenzje Atiny skusiły ;)

      Usuń
  13. Jeżeli będę szukała jakiegoś lekkiego kremu, to z pewnością rozejrzę się za tym :).

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty