Moja przygoda z Yankee Candle cz. 2

Moje Piękne,

serdecznie zapraszam na kolejnego posta o zapachach Yankee Candle. Część 1 TUTAJ.



Clean Cotton (sampler) - jako fanka Fluffy Towels, musiałam wypróbować kolejny "praniowy" zapach. Niestety ten bardzo mnie zawiódł. Dla mnie pachnie identycznie jak mój proszek. Żadnej cytryny, żadnych kwiatów, po prostu proszek. Nic więcej nic mniej. Zapach też jest delikatny, choć z bliskiej odległości jak najbardziej wyczuwalny.

Garden Sweet Pea (sampler) - ten zapach miał być połączeniem delikatnych, słodkich kwiatów z słodkim groszkiem, brzoskwiniami, gruszkami, frezjami i drzewem różanym. A jedyne co cały czas czułam to przytłaczający, okropny zapach melona. Zupełnie nie przypadł mi do gustu ten zapach. Jak na sampler okazał się być wyjątkowo intensywny co w przypadku tej woni było dla mnie sporą wadą.

Soft Blanket  (wosk i sampler) - przecudny zapach! Tutaj mam czuć świeżą cytrynę z wanilią i tak jest. Trochę słodki. Jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o Yankee Candle. Zarówno wosk jak i sampler mają delikatniejsze zapachy, ale nadal są one jak najbardziej wyczuwalne w pomieszczeniu. Wosk jest trochę mocniejszy. Teraz kiedy jest to zapach miesiąca z pewnością dokupię jeszcze ze dwa woski po niższej cenie.

French Lavender (wosk) - kolejny cudny zapach. Fanki lawendy będą nim zachwycone. Nie jest tak przytłaczający jak zazwyczaj te chemiczne lawendowe zapachy. Przy tym wosk naprawdę intensywnie pachnie. Raczej nie polecam do małych pomieszczeń, chyba że palony po małych kawałeczkach. Lubię go mieszać z Soft Blanket. Razem również świetnie pachną.

Bunny Cake - jako mamusia dwóch króliczych nicponi musiałam mieć ten zapach, bo nuty zapachowe również były bardzo "moje". Z okazji dnia kobiet Luby sprawił mi dużą świecę korzystając ze sporej obniżki. Czy jestem zadowolona? Jak najbardziej tak! Głównie czuć wanilię, ale im dłużej świeca się pali tym kokos powoli staje się wyczuwalny. W kwestii intensywności to zapach jest ciut delikatniejszy, ale przy tym bardzo dobrze wyczuwalny na dużej przestrzeni. Dla mnie to bardzo duży plus. Czy bym kupiła taką świeczkę po normalnej cenie ok. 100 zł? Nie sądziłam, że to kiedykolwiek napiszę, ale ta świeczka naprawdę jest warta tych pieniędzy. Od piątku codziennie paliłam ją po kilka godzin, a zużycia prawie w ogóle nie widać. Biorąc pod uwagę wydajność, cena jest jak najbardziej okej.


Miałyście te zapachy? Które jeszcze polecacie?

Pozdrawiam Was cieplutko,
Lady

21 komentarzy:

  1. Mnie się z kolei Garden Sweet Pea podoba, a Soft Blanket nienawidzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Pamiętam Twoją recenzję, wtedy właśnie zaczął się u mnie palić ten niby groszek i czekałam na to co opisałaś :D

      Usuń
    2. u mnie też soft blanket nie bardzo się sprawdził;)
      taki troszkę zbyt mdły jak dla mnie;)

      Usuń
  2. lubię jeszcze mango peach salsa i serię aromaterapeutyczną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo osób go poleca, muszę więc chyba w końcu wypróbować ;)

      Usuń
  3. a ja jeszcze nie mialam tych swiec choc cztalam o nich bo jak piszesz kosztuja kupe kasy. ale ten Bunny Cake mnie kusi. na takie szarowki chyba trzeba go sobie sprawic by jakos przetrwac do pierwszych cieplych dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma wosku w tym zapachu, bo zawsze mogłabyś wypróbować przed kupnem dużej świecy

      Usuń
  4. Lubię Soft Blanket :)
    Z kolei Clean Cotton i Fluffy Towels uwielbia moja siostra, która kocha zapach świeżego prania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam zapach świeżego prania, ale Clean Cotton mi się z nim nie kojarzy, cały czas tylko ten proszek czuć :P

      Usuń
  5. mi się marzy duża świeca ale s mango peach salsa. może kiedyś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zapach bardzo Ci się podoba, to rzeczywiście warto kupić dużą świecę :)

      Usuń
  6. żadnego z tych zapachów nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubisz melonów? ;)
    zaciekawił mnie Soft Blanket i Bunny Cake;)
    no i Garden Sweet Pea po opisie chyba właśnie Zoili;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie :D Nawet ananasów nie lubię, choć kandyzowane są wyjątkiem ;)
      Zoila go właśnie świetnie opisała, ale to zdecydowanie zapach nie dla mnie ;)

      Usuń
    2. no to ładne kwiatki ;D
      ja od niedawna zajadam się melonami, a kiedyś też nie lubiłam ;) ananasa też lubię, w ogóle to chyba wszystkie owoce lubię, gorzej z warzywami;/

      Usuń
  8. posiadam wosk Soft Blanket jak dla mnie ma rewelacyjny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też uwielbiam Soft Blanket i Fluufy Towels, do wypróbowania z tych "świeżaków" został mi jeszcze Baby powder :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie też mam go na liście do wypróbowania, ale ciągle go tak jakoś omijam

      Usuń
  10. Ja strasznie lubie waniliowe, czekoladowe i cynamonowe zapachy, swieze i letnie mi cos nie pasuja. Dlatego ostatnio odpuscilam sobie swieczki.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty