tym razem w wersji rumiankowo -nagietkowej :)
Moje Piękne,
kilka miesięcy temu napisałam TUTAJ recenzję lawendowo - brzozowej nalewki octowej z Lawendowej Farmy. Byłam nią zachwycona i z przyjemnością zużyłam dwie buteleczki. Jak tylko się skończyły zamówiłam dwie pozostałe wersje i dzisiaj Was właśnie zapraszam na recenzję rumiankowo - nagietkowej.
Ogólny opis nalewek octowych ze strony lawendowafarma.pl:
"Myjesz włosy naturalnym mydłem, chcesz je spłukać czymś kwaśnym (by skutecznie spłukać mydlany osad) i co? Oczywiście okazuje się, że nie masz w domu ani kropelki octu, ani cytryny! I dlatego, dla Twej wygody, przyrządzam na Lawendowej Farmie gotowe nalewki na bazie 10% octu jabłkowego (prawdziwy polski ocet jabłkowy). Do octu dodaję mieszanki ziół i olejki eteryczne, które korzystnie wpływają na włosy: wzmacniają, odżywiają, zapobiegają łupieżowi i wypadaniu, nadają połysk. Nalewki rozlewam do praktycznych, plastikowych butelek o poj. 150ml
Nalewki octowe możesz stosować na trzy sposoby:
1. wcierać we włosy i skórę głowy zaraz po umyciu i pozostawić bez spłukiwania
2. wcierać we włosy i skórę głowy i trzymać pod turbanem z ręcznika 20-30 minut, a potem spłukać ciepłą wodą
3. umyte włosy spłukać ciepłą wodą z dodatkiem nalewki octowej (do 1litra wody dodajemy 1-2 łyżki nalewki)
Ocet przywraca właściwy skórze głowy lekko kwaśny odczyn; nalewki octowe nie pozostawiają we włosach "octowego" zapachu."
O wersji rumiankowo - nagietkowej Pani Ewa napisała: Nalewka z ziół rozjaśniających włosy i dlatego przeznaczona dla włosów jasnych.
To teraz kilka słów ode mnie.
Nalewka mieści się w 150 ml buteleczce. Aktualnie na stronie w ofercie są 250 ml butelki. Dozownik jest idealny, bo bez problemu można nalać tyle płynu ile się chce. Ja na litr wody stosuję 2-3 duże łyżki.
Zapach tej wersji bardzo przypadł mi do gustu. O ile wersji lawendowej podobał mi się, to ten już w ogóle jest świetny. Ocet dzięki lemongrasowemu olejkowi eterycznemu nie jest prawie w ogóle wyczuwalny. Później na włosach w ogóle go nie czuć.
Jeśli chodzi o wydajność to taka buteleczka mi starcza gdzieś na 2,5 miesiąca. Tą stosuję na zakończenie każdego mycia, spłukania odżywek i masek, od ponad 2 miesięcy i mam na jeszcze ze 3 razy.
A za co ją tak lubię? Włosy dzięki niej nabierają niezwykłego blasku, co zawsze było moim problemem. Włosy nią spłukane nie są obciążone za ciężkimi dla nich maskami. Przedłuża też ich świeżość, dzięki czemu już od jakiegoś czasu myję włosy co trzy dni. A kiedyś zimą włosy już na drugi dzień kiepsko wyglądały. Jeśli chodzi o właściwości rozjaśniające tej wersji to specjalnie ich nie zauważyłam, ale rzeczywiście delikatny efekt jest szczególnie widoczny w słońcu. Co ważne nalewka bardzo wygładza włosy bez efektu oklapnięcia. Zauważyłam też, że po jej użyciu moje włosy nabierają jeszcze lepszego skrętu, ale to też może być spowodowane po prostu dużo lepszych ich stanem ogólnym.
Co tu dużo mówić, uwielbiam octowe nalewki z Lawendowej Farmy :)
Niedługo biorę się za łopianowo - pokrzywową. W jej jednak przypadku postanowiłam wypróbować nalewkę pod kątem używania też jako wcierki, gdyż ma mieć właściwości wzmacniające. Co wyjdzie z tego eksperymentu opiszę Wam gdzieś za 2-3 miesiące ;)
Dostępność: nalewka jest dostępna TUTAJ i za 250 ml płacimy 18 zł. Wcześniej za 150 ml płaciłam bodajże ok. 10 zł, więc nowa cena jest jak najbardziej w porządku
Skład: ocet jabłkowy 6%, kwiat dziewanny, rumianku i nagietka, olejek eteryczny lemongrasowy
A jakie są Wasze hity z Lawendowej Farmy? Jakie są Wasze ulubione płukanki do włosów?
Pozdrawiam Was cieplutko,
Lady
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecam przeczytać
- Mycie włosów metodą OMO
Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
- Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
- Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...
Popularne posty
-
Moje Piękne, jak ostatnio wspominałam, w grudniu postanowiłam wziąć się porządnie za swoje włosy. Po kilku miesiącach lekkiego zaniedbania...
-
Moje Piękne, upalne dni niestety spowodowały, że moje włosy są ze mną lekko skłócone. Nie dość, że z powodu ostatniego stresu znowu zaczęł...
-
Moje Piękne, dzisiaj Wam pokażę lakier, który aktualnie gości na moich pazurkach i muszę przyznać, że jestem nim szczerze zachwycona. ...
mam, jeszcze nie próbowałam. cały czas mam malinową z yr :)
OdpowiedzUsuńJa tej malinowej i tej z Marion nie miałam, ale teraz mnie nie kuszą :)
Usuńmoim hitem z Lawendowej Farmy jest peeling Miętowy Urwis :) uwielbiam też mydełka, najbardziej przywrotnik urody ale nie wypróbowałam jeszcze wszystkich. A nalewki octowe tez bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie, peeling mam w planach spróbować :)
UsuńNie stosuję tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńWarto, chociaż raz na jakiś czas :)
Usuńbrzmi ciekawie, szczególnie, ze jestem posiadaczką blond włosów;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej byłabyś zadowolona z tej wersji :)
UsuńMoja koleżanka ostatnio płukała włosy octem i nie mogłam się na nie wprost napatrzeć, były takie piękne :) Planuję sobie kupić płukankę malinową Marionu, zobaczymy jaki efekt ona da:)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale ocet wyjątkowo działa na te kłaki :) W takim razie czekam na wrażenia ;)
Usuńnigdy nie stosowałam octowych płukanek, ale wierzę na słowo :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy i tak jej raczej nie potrzebują ;)
Usuńspadłaś mi z nieba z tym postem. za tydzień jadę do Polski i zamówiłam już sobie, chciałam to zrobić przed poprzednim urlopem, ale były wykupione ;) zapomniałabym o tym zupełnie, gdyby nie twój post ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
Usuńkurcze nigdy nie spotkałam się z tą firmą ani tym bardziej z tym produktem, ale bardzo ciekawie wygląda:)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, świetna jakość i działanie za bardzo przystępną cenę :)
Usuńczuję się skuszona. :D
OdpowiedzUsuńI dobrze ;)
Usuńkusisz :) coś takiego na pewno przydałoby się moim kłakom :)
OdpowiedzUsuńNa pewno byłyby zadowolone ;)
UsuńZbiera mi się coraz pokaźniejsze zamówienie z LF. Muszę szybko zrobić zakupy, póki jeszcze jest to znośna ilość ;)
OdpowiedzUsuńJa robię zamówienie zazwyczaj co miesiąc dwa i z każdym miesiącem i tak lista rzeczy do wypróbowania się wydłuża ;)
UsuńTy dalej kusisz?:P kupię, kupię, ale jak już swój ocet zużyję...
OdpowiedzUsuń:D Nie moja wina, że jest taka świetna :P
UsuńEhhhh świetny blog ! Na prawdę mi się podoba :) Są tu rzeczy, które mnie interesują i z przyjemnością będę tu zaglądać .
OdpowiedzUsuńSama prowadzę bloga o włosach i powiem szczerze, że od Ciebie skopiuję farbowanie henną :D haha
Właśnie Twój kolor włosów mi się podoba, jednak ja muszę zapuścić włosy , bo są krótkie , baaaardzo (bob) i muszę je zapuścić , zadbać o nie i wtedy pomyślimy o jakimś kolorku :) a używałaś innych kolorów henny ??
Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Używałam tylko bezbarwnej i czerwonej henny Khadi. Inne niestety są dla mnie za ciemne ;)
Usuń