ST. Ives, Morelowy peeling

czyli cudo, które poznałam dzięki Simply :*

Moje Piękne,

moim ulubionym ulubionym peelingiem do twarzy był od bardzo dawna produkt Avonu. Jednak wraz z przyjściem paczki od Simply skończyła się jego dominacja ;)


Peeling ST. Ives mam w wersji Blemish Fighting z kwasem salicynowym.


W opakowaniu, którym jest standardowa tubka, mamy 150 ml produktu. Wyciśnięcie odpowiedniej ilości nie sprawia problemu. Do użycia na całą twarz wystarczy niewiele, ja jednak lubię nałożyć trochę więcej. Wydajność jest jak najbardziej na plus. Peelingu używam już około 3 miesięcy, a nadal mam gdzieś połowę opakowania. Zapach niezbyt przypadł mi do gustu. Na szczęście twarz później nie pachnie peelingiem, więc nie stanowi to dla mnie problemu.


Produkt zawiera peelingujące drobinki, które w moim odczuciu nie są aż tak mocne jak w przypadku peelingu z Avonu. Pamiętajcie jednak, że ja uwielbiam mocne zdzieraki i co dla mnie nie jest mocne dla Was może być nawet za bardzo.


Jeśli chodzi o efekty to dostaje dokładnie to czego oczekuję od idealnie działającego peelingu. Skóra jest po nim idealnie wygładzona i odświeżona. Zdecydowanie po prostu czuć to (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ;)). Co istotne peeling rzeczywiście radzi sobie z niedoskonałościami. Jest to bardzo widoczne kiedy co miesiąc stan mojej cery na kilka dni trochę się pogarsza. Jeśli coś już wyszło to peeling się tego pozbywa.
Dokładnie takie same efekty miałam po peelingu z Avonu, więc teraz pytanie czemu ten go przebił? Morelowy peeling wygrał dzięki temu, że jest trochę łagodniejszy. Częstsze używanie nie powoduje przesuszenia mojej cery. Muszę jednak zaznaczyć, że w moim przypadku (cera normalna) używanie go tak jak radzi producent, czyli 3-4 razy w tygodniu to za dużo (ja stosuję 2 razy na tydzień). Jednak peeling przeznaczony jest do cery tłustej, więc w jej wypadku taka ilość wydaje mi się jak najbardziej w porządku.


Niestety morelowy peeling od ST. Ives nie jest u nas dostępny, ale jeśli nadarzy się okazja do zdobycia go to nawet nie zastanawiajcie się ;)

Miałyście okazję używać tego peelingu lub innej jego wersji? 

Pozdrawiam Was cieplutko :*

26 komentarzy:

  1. tego nie miałam, ale wielbię z Avonu mentolowy :D mój ideał pod każdym względem

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam ale już tak się nie ekscytuję zwłaszcza, że do mnie także dotarła wiadomość o jego totalnym braku w PL :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, został bodajże kilka lat temu wycofany

      Usuń
  3. miałam go w starej wersji, ale jak dla mnie porównywalny do morelowego firmy Soraya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z Sorayi to teoretycznie jego następna u nas :)

      Usuń
  4. AAAAAA! Przypomniałaś mi o moim ulubieńcu :) Kochałam ten peeling i regularnie kupowałam. Jak zawsze to co dobre musi zostać wycofane :(

    Ten z Avonu też bardzo lubiłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja używam enzymatycznego z Perfecty i też jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam zdzieraki, więc póki co nie miałam żadnego enzymatycznego choć mnie ciekawią ;)

      Usuń
  6. Ja lubię tą wersję, która jest u nas dostępna. Moj ulubiony peeling z tych mocnych:)

    OdpowiedzUsuń
  7. st.Ives nie miałam,ale inny morelowy tak :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja stosuję tylko enzymatyczne :]

    cieszę się, że peeling się sprawdza :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej wersji nie ruszałam, ale kupowałam dla Stri i bardzo sobie chwali. Za to mnie pasuje St Ives Gentle Apricot Facial Scrub :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja całkowicie odstawiłam peelingi mechaniczne, teraz używam tylko enzymatycznych ( ze względu na naczynka). kiedyś jednak miałam ten peeling, ten który był dostepny w Polsce, był całkiem ok, a w Twoim podoba mi sie, że zawiera kwas salicylowy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. był moim absolutnym ulubieńcem, dopóki go nie wycofali ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. swojego czasu to był kultowy peeling u nas;)

    OdpowiedzUsuń
  13. W przypadku peelingów stawiam na wersje enzymatyczne, ponieważ tradycyjne zdzieraki nasilają mój problem z naczynkami. Od czasu do czasu grzeszę, decydując się na delikatny peeling mechaniczny;) Nie mam nic do zarzucenia enzymom, ale to drobinki zapewniają mi komfort i pewność, że skóra jest oczyszczona;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poluję na ten peeling, w Niemczech też niedostępny, ale czeka mnie wyjazd i zamierzam go zdobyć :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochałam się w jego pierwotnej wersji!<3 Później jednak zmieniły się potrzeby mojej skóry i zaczął mnie podrażniać.Nie zmienia to jednak faktu,że japsko mi się cieszy na samą myśl o nim ;-).Pamiętam tą gładkość skóry po jego zastosowaniu ^ ^.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty