kilka dni temu dostałam od BioKapu do przetestowania farbę do włosów. Trafili idealnie z dniem, bo jeszcze moment, a bym poszła do fryzjera. Tego samego dnia przystąpiłam do farbowania, bo moje odrosty wołały o pomstę do nieba i dzięki temu już dziś mogę Wam co nie co napisać w ramach wstępu.
W tej części opiszę Wam wrażenia z samego procesu farbowania jak i dotyczące koloru, który uzyskałam. W drugiej części będzie o trwałości koloru oraz czy i jak się zmieniał na przestrzeni czasu. Od razu chcę Wam napisać, że postanowiłam gdzieś za miesiąc jak pojawią się odrosty kupić tą farbę, ale w innym kolorze. I nowy kolor również zobaczycie w drugiej części.
Na początku chcę Wam przytoczyć to co obiecuje nam producent. Właśnie ten opis spowodował, że ta farba tak mnie zaciekawiła:
"BIOKAP Nutricolor to roślinne farby do trwałej koloryzacji włosów o naturalnej formule z wysoką zawartością składników pochodzenia roślinnego. Są delikatne dla skóry głowy i łatwe w użyciu. Przeznaczone dla osób o wrażliwej skórze i skłonnych do alergii. Z uwagi na delikatną formułę farbę można stosować na przesuszone i zniszczone włosy w celu ich odżywienia i przywrócenia blasku. Polecane wszystkim, którzy chcą lepiej zadbać o swoje włosy. Gwarantują długo utrzymujący się kolor oraz pokrycie siwych włosów w 100% już przy pierwszej aplikacji."
Trwała i delikatna farba? Czego chcieć więcej, prawda?
![]() |
Zawartość opakowania |
Przygotowanie farby wygląda tak samo jak w przypadku większość farb drogeryjnych. Zdziwiło mnie to, że dołączony mamy specjalny krem chroniący, który nakładamy przy linii włosów. Zazwyczaj producenci wspominają, iż trzeba czegoś takiego użyć, ale nigdy nie dodają tego.
Farba ma idealną konsystencję nie miałam żadnych problemów z nałożeniem jej. Z tylną częścią włosów pomógł mi mój chłopak i również sobie świetnie poradził. Dużym plusem tej farby jest to, że nie ma mocnego zapachu. Oczywiście nie ma co liczyć, że w ogóle nie będzie jej czuć. Przy samym farbowaniu początkowo czułam lekkie szczypanie, ale dosyć szybko minęło i nie było zbyt drażniące.
Farba spokojnie starczyła mi na całe włosy. Trochę nawet by mogło zostać. Przy jednak gęstszych czy dłuższych włosach dwa opakowania będą konieczne. Jeśli chodzi o czas trzymania farby to producent zaleca 20 min. na odrosty plus 15 min. na całość. Ja trzymałam trochę dłużej, bo ogólnie 45 min.
A jakie efekty po farbowaniu?
Jak wiecie wcześniej miałam rudy idący bardziej w czerwień niż w pomarańcz. Teraz jednak chcę wrócić do odcieni blondu i z tego powodu wybrałam farbę w nr 7.3 Złoty Blond. Miałam nadzieję, że moje włosy nabiorą bardziej karmelowego odcienia. I rzeczywiście tak się stało. Jestem z niego naprawdę zadowolona, bo wygląda bardzo naturalnie. Miałam jednak nadzieję, że włosy będą bardziej lśniące. Muszę jednak przyznać, że kolor w słońcu przecudnie się prezentuje.
Jednak kilka rzeczy przy tej farbie nie do końca mi się spodobało. Zacznę od tego, że włosy po samym farbowaniu były bardzo napuszone. Dołączona odżywka moim zdaniem jest dosyć słaba, bo nie poradziła sobie z tym, a zazwyczaj takie odżywki są świetne i idealnie wygładzają włosy. Poza tym farba nie wszędzie złapała idealnie odrosty. Co prawda nie wyglądają źle, ale widać, że nie jest do końca tak jak powinno.
Jeśli chodzi o stan włosów to wystarczyło jedno nocne olejowanie i włosy wróciły do swojego stanu. Sam kolor również póki co bardzo mi się podoba. Teraz pozostaje mi tylko obserwować jak trwały będzie.
Tak jak pisałam na początku za jakiś miesiąc kupię inny odcień i wtedy dopiero napiszę końcową recenzję, bo szczerze mówiąc po tylko jednokrotnym użyciu tej farby do końca nie byłabym w stanie stwierdzić czy jest dobra czy nie. Te nie do końca złapane odrosty nie dawałyby mi spokoju nawet jeśli farba okazałaby się trwała.
Więcej o farbie BioKap Nutricolor możecie przeczytać na stronie biokap.pl.
Ciekawe informacje znajdziecie również na blogu zdrowefarbowanie.pl czy facebooku.
A jakie jest Wasze doświadczenie z tą farbą? Polecacie produkty BioKapu?
Pozdrawiam Was cieplutko,
Lady
Produkt został mi przysłany do recenzji, ale w żaden sposób nie wpływa to na jego ocenę.
U mnie jak na razie trwałość po 3 tygodniach przy codziennym myciu włosów jest niezła, ale mam kilka uwag. Póki co wstrzyma się z nimi, bo jak dla mnie miarodajna ocena farby wynika po dwóch pełnych farbowaniach tym samym kolorem. Biorę poprawkę, że farbuję włosy cały czas i kolor nie będzie jednolity, co często w przypadku farb chemicznych nie zawsze udawało się osiągnąć.
OdpowiedzUsuńMam cały pakiet Biokapu, bo kupiłam szampony i odżywkę. Uważam, że za jakiś miesiąc będę mogła się wypowiedzieć.
Na początku bardzo napaliłam się na szampon przeciw wypadaniu włosów, ale nie do końca znajduję w nim odwzorowanie tego, co było zamieszczone u niektórych osób w recenzjach. Nie skreślam go, ale postanowiłam zrobić pełną kurację.
Ja mam trochę inne podejście do farb i stąd bardziej się przekonuję do danej farby jeśli przykładowo z dwóch zbliżonych kolorów jestem zadowolona.
UsuńA co takiego pisali o szamponie?
A jeszcze tak doczytałam, w opakowaniu farby nie widziałam odżywki tylko szampon. Maja to tak dziwnie opisane. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, bo zazwyczaj nie czytam ulotek a przyzwyczaiłam się do tego, że z reguły jest dołączona odżywka dopiero po rozmowie z Angel wyciągnęłam drugie opakowanie i przeczytałam opisy na saszetkach.
UsuńNa pewno jest krem zabezpieczający do skóry przed farbowaniem -Protective Cream to be applied along your hairline, więc tutaj nie ma wątpliwości. Druga saszetka to Shampoo Balsamo -after dye conditioning shampoo, a wg dalszej instrukcji wypada, że po zmyciu farby nakładasz właśnie ten produkt.
Ja z kolei nie czytając etykiety nałożyłam sobie zawartość tej saszetki, owinęłam głowę ręcznikiem i po pół godziny zmyłam :DDD
Na włosy same w sobie, czyli to jak zachowywały się po zmyciu farby nie mogłam narzekać a pozostawiony olej lniany na całą noc następnego dnia pokazał moc :)
Dla mnie odcień jak odcień, ale raz, że odrosty przy takiej koloryzacji nie są miarodajne a na pewno nałożenie jej na pozostałą część nie do końca pokaże efekt. Jest różnica w kolorze, wiem o co Ci chodzi bo o tym samym rozmawiałam z Angel, która bierze udział w tej samej akcji co Ty. Jednak mnie już nauczyły wcześniejsze farbowania oraz sam fakt wpływania farb chemicznych na włosy.Jestem ciekawa, czy następne farbowanie które za jakiś tydzień przyniesie bardziej widoczne efekty.
Ogólnie uważam, że farba jest dobrej jakości. Pozostaje tylko kwestia odwzorowania koloru. Wybrałam kawowy brąz, ale on bardzo kawowy nie jest ;) chyba, że weźmiemy pod uwagę kolor kawy rozpuszczalnej :D
O szamponie? Niektóre osoby zachwycały się, że włosy zupełnie przestają wypadać. Co już samo w sobie jest dla mnie mało normalne, wystarczy znać podstawy biologii, by wiedzieć, że tak nie będzie. Można spowolnić ten proces, przyspieszyć regenerację, bo skład jest niezły - obietnice mają w nim pokrycie. Jednak ja nie mam problemu z wypadaniem włosów, zależy mi na wzmocnieniu regeneracji.
Dodam, że po myciu kiedy przeczeszę włosy zawsze jest mały kłębek włosów, to normalne i staje się coraz mniejszy, ale nie ma opcji, aby to zniknęło na amen. Chyba, że zmienię się w Barbie :P Chociaż i u niej wypadały włosy podczas czesania :D
tak jak wspomniałam wyżej, postanowiłam zrobić sobie kurację i szacuję, że zapasa starczy mi jeszcze na 4 miesiące więc po ogólnie to 5 miesięcy, by zestaw Biokapu pokazał swoją moc.
Z tym opisem to, rzeczywiście dziwie u nich jest. Na saszetce jest to niby szampon, a w instrukcji odżywka, więc też zostawiłam na chwilę na włosach.
UsuńTak właśnie myślałam, że o to chodzi. A przecież nie ma takiej możliwości. Szampon jedynie może nie powodować dodatkowego wypadania jeśli nie jest drażniący, a nie zaprzestania.
Z chęcią przeczytam o kuracji jak ją zakończysz, bo jestem ciekawa jak będzie z nowymi włosami, czy dużo Ci ich przybędzie i jak z ogólnym wzmocnieniem :)
Hmm ja tam zostaję przy Color&Soin - włosy są mega błyszczące i gładkie jak nigdy! :)
OdpowiedzUsuńTą farbę też mam ochotę wypróbować, ale to za jakiś czas ;)
UsuńJa już od dawna farbuję włosy na rudo farbą Syoss w odcieniu "Płomienna lawa". O ile z szamponami i odżywkami tej firmy się nie lubię, to tę farbę uwielbiam :) A ty jak zawsze wyglądasz prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś farbowałam się Syossem i dobrze to wspominam :)
UsuńDzięki :*
do twarzy Ci w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńcóż to za cudo na ustach? śliczny kolor!
Połączenie dwóch czerwieni: kredka Emily 207 i szminka Wibo Eliksir 08 ;)
Usuńgenialny efekt :)
UsuńTeż mi się spodobał, ale na pewno nie na co dzień ;)
UsuńAle ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :*
Usuńpiękny kolor, mi niestety nie pasują takie kolory;/
OdpowiedzUsuńJa właśnie uwielbiam takie cieplejsze odcienie :)
UsuńJa wolę naturalny kolor:)
OdpowiedzUsuńMój zdecydowanie nie był dla mnie ;)
UsuńUzyskany przez Ciebie kolor bardzo przypadł mi do gustu. W I klasie liceum nosiłam podobny:) Niestety, w przypadku włosów wcześniej poddawanych koloryzacji ciężko jest uzyskać jednolity kolor. Zawsze będzie można dostrzec jaśniejsze i ciemniejsze partie. Niestety, pigmenty lepiej przenikają do tej partii włosów, która charakteryzuje się wysoką porowatością. Odrosty zazwyczaj są nisko lub średnioporowate i gorzej chłoną barwnik.
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że część odrostów wyszła idealnie, a część nie. Być może to wina mojego nałożenia farby i dlatego chcę jeszcze raz nią farbować
UsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńpo hennie chcesz wrócić do blondu?
OdpowiedzUsuńmoże być ciężko... chyba, że do rudego blondu :)
Napisałam odcienie blondu, bo chodzi mi o średnie lub ciemniejsze w karmelowym odcieniu. Na pewno póki co nie myślę o typowym blondzie ;)
UsuńKolor wyszedł Ci bardzo ładny! Widać, że jest trochę inny i moim zdaniem wyglądasz w nim korzystniej :-) A tym farbom już jakiś czas temu się przyglądałam. Za jakiś czas sama będę farbować włosy i zastanawiam się właśnie czy kupić hennę czy jakąś farbę tego typu...
OdpowiedzUsuńNa żywo jeszcze bardziej widać tą różnicę, niestety aparat nie chciał jej odpowiednio wyłapać. Mam nadzieję, że później jakoś mi się uda go lepiej pokazać :) Ja właśnie przez to, że chce zrobić sobie przerwę od czerwonej henny zainteresowałam się tą farbą.
UsuńWyglądasz ślicznie :) ja siwieję i zastanawiam się nad farbą, kiedyś. To będzie przygoda z moimi włosami, bo mają ponad 70cm.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz mogła jeszcze długo poczekać, bo masz cudne włosy :)
UsuńKolor wyszedł super i bardzo korzystnie w nim wyglądasz. Ostatnie zdjęcie to już w ogóle och i ach :))
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńKolor wygląda bardzo ładnie, ale z ostateczną oceną poczekam do kolejnego farbowania :)
OdpowiedzUsuńpasuje Ci taki kolor :)
OdpowiedzUsuńKurcze masz idealny kolor włosów... Co ja bym oddała za niego :)
OdpowiedzUsuńJak myslisz, czy z czarnego dało by rady uzyskać taki kolor jak Twój?
Pozdrawiam!
Kolorek ładny, taki naturalny, jak bym nie wiedziała jaki kolor miałaś wcześniej powiedziałabym, że to twój naturalny.
OdpowiedzUsuń