Moje Piękne,
matka natura obdarzyła mnie trzema niezwykle wymagającymi rzeczami: włosami, ustami i właśnie stopami. Do tych wakacji o te ostatnie bardzo dbałam, jednak przez różne sprawy zapomniałam o nich i przypomniałam sobie jak już nie były takie jak powinny...
Na szczęście od miesiąca używam dwóch produktów, które razem w tym czasie sprawiły, że stopy wróciły do poprzedniego stanu.
Zacznijmy od scrubu z Green Pharmacy. Jak wiadomo dobry peeling to podstawa i nie ważne czy chodzi o skórę twarzy, ciała czy dłoni i stóp.
W opakowaniu mamy 100 ml produktu. Scrub ma specyficzny zapach, który zbytnio nie przypadł mi do gustu, ale jest wyczuwalny dopiero przy bliższym kontakcie. Używam go zazwyczaj 2 razy w tygodniu w kąpieli. Przez chwilę wmasowuję w stopy i zostawiam na chwilę. Później przez kilka sekund znowu wmasowuję. Następne w zależności od stanu stóp zmywam lub dodatkowo używam pumeksu (nie częściej niż raz w tygodniu). Scrub ma malutkie drobinki, ale nie jest ich bardzo dużo. Po za tym nie są jakieś mocne. Mimo wszystko efekt po scrubie jest naprawdę świetny i użycie go idealnie przygotowuje stopy na nawilżający krem. Myślę, że jest porównywalny do peelingów do stóp z Avonu, które również przypadły mi do gustu.
Skoro już mamy odpowiednio przygotowane stopy to czas na krem. Z oferty Marizy zainteresował mnie krem na pękające stopy, bo niestety zauważyłam, że skóra na moich piętach zaczyna pękać, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
W opakowaniu mamy 100 ml produktu. Krem ma dosyć wyraźny, ale przyjemny zapach. W moim odczuciu jest on typowy dla większości kosmetyków tego typu. Przez miesiąc używałam go niemal codziennie albo nakładając cienką warstwę albo grubszą i na to ciepłe skarpetki. Zazwyczaj wybierałam jednak drugą opcję, bo jednak stan moich stóp nie był zbyt dobry. I muszę przyznać, że dzięki temu udało mi się wrócić do poprzedniego wyglądu stóp. Skóra na piętach przestała pękać i nie ma już śladu po tym, że wcześniej było inaczej. Dodatkowo podbicia są w dużo lepszym stanie co mnie bardzo ucieszyło. Przy okazji wspomnę, że wydajność kremu bardzo mnie zaskoczyła, bo przy każdym razie sporo go zużywałam, a nadal mam na kilka dni.
Oba produkty polecam, ale pamiętajcie, że najlepsze efekty można uzyskać łącząc oba typy kosmetyków.
Dostępność: scrub z Green Pharmacy można dostać np. w osiedlowych drogeriach (Wrocław- Drogeria Laguna), a krem z Marizy u konsultantki firmy jak Pani Bożena z e-mariza.info. Te produkty nie kosztują więcej niż 10 zł, więc uważam że naprawdę warto je wypróbować.
A jaki jest Wasz sposób na idealne stopy?
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecam przeczytać
- Mycie włosów metodą OMO
Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
- Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
- Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...
Popularne posty
-
Moje Piękne, jak ostatnio wspominałam, w grudniu postanowiłam wziąć się porządnie za swoje włosy. Po kilku miesiącach lekkiego zaniedbania...
-
Witajcie Piękne, jak widzicie po tytule nastał w końcu ten dzień. Dzień moich 21 urodzin ;) Niestety spędzę go poza domem (i to nie imprezu...
-
Moje Piękne, upalne dni niestety spowodowały, że moje włosy są ze mną lekko skłócone. Nie dość, że z powodu ostatniego stresu znowu zaczęł...
ja używam teraz balsamu do stóp paloma, jest świetny :) no i obowiązkowo peeling i jakaś maseczka od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie z tymi maseczkami trudno
UsuńJak ja nie znosiłam tego scrubu... Na twarz byłby za słaby, a co dopiero na pięty.
OdpowiedzUsuńWedług mnie też to jeden z lżejszych peelingów :) Przyjemny w stosowaniu, ale niewydajny, bo lejący się jak woda...
UsuńZoila moim zdaniem on faktycznie mocno nie zdziera, ale efekt daje, a od mocnego zdzierania są pumeksy i tarki ;)
UsuńBella faktycznie mógłby być bardziej gęsty, ale dla mnie na szczęście nie jest niewydajny :)
ja polecam krem z rossmanowskiej serii Fuss Wohl, ten w kartoniku z 10% mocznika, jest to najlepszy krem, jaki wypróbowałam, a stópki mam również bardzo wymagające :)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż go polecam, ale trzeba systematycznie go używać, inaczej stopy wrócą do stanu poprzedniego :)
UsuńNo to zobaczymy, bo ogólnie u mnie na stopy te kremy z mocznikiem aż tak super nie działają, ale sporo osób go poleca więc za jakiś czas wypróbuję :)
Usuńja ostatnio niestety też stopy zaniedbałam :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie aż za łatwo o nich zapomnieć :/
UsuńNigdy ich nie używałam, ale za to używam kremu od Neutrogeny i mogę go polecić w 100% :))
OdpowiedzUsuńMiałam i niestety u mnie żaden produkt z Neutrogeny się jeszcze nie sprawdził
UsuńWiele osób narzeka na ten peeling, że jest za słaby, że nie ma efektów...Ale ja w sumie lubię takie delikatne peelingi, więc może kiedyś spróbuję...Póki co jednak stosuję najzwyklejszy peeling do ciała również na stopy ;)
OdpowiedzUsuńBo on ogólnie jest słaby, ale jakoś efekty są :)
UsuńU mnie stopy i usta są tak samo wymagające, z włosami mniej a problemy, które wyniknęły mają inną przyczynę :(
OdpowiedzUsuńU mnie od dłuższego czasu dominuje seria Dr Stopa Flos-Leku, bardzo sobie cenię ich olejek, sole, peeling i krem nawilżający.
Lubię sięgać po krem z Polleny Evy Len, jest świetny dla moich stóp podobnie jak Lush. Odkryłam też krem z Neutrogeny.
Ostatnio do stóp używam też peelingu solnego beEco z Flos-Leku bo do działa jest za mocny dla mnie. Do stóp jak znalazł.
Podstawą jest Rossmannowska tarka Fuss Wohl :)
Ten z Marizy właśnie pachnie identycznie jak ten z Polleny Evy (miałam i bardzo lubiłam). Muszę poszukać drogerii z większą ilością rzeczy z Flos Leku bo coś mało ich widzę
UsuńA SuperPharm? bo kiedy byłam w PL to całkiem nieźle półki były wypełnione.
Usuńno własnie mają spory wybór, ale jednak nie do końca to co mnie ciekawi
UsuńJa w sumie jakoś przesadnie o stopy nie dbam, ale mam to szczęście, że wyglądają bardzo dobrze :-) Ani ich nie ścieram, a smaruję tylko masłem do ciała. Kiedyś częściej używałam tarek, pumeksów i pięty paskudnie mi się odciskały i robiły się twarde. Teraz je tylko smaruję mniej więcej dwa razy w tygodniu i wyglądają super :-)
OdpowiedzUsuńJa nie raz też używałam masła, olejki do ciała też się sprawdzały :)
UsuńJa obecnie postawiłam na Avon i Yves Rocher. Aż chyba pójdę teraz sobie stópki wymoczyć...
OdpowiedzUsuńJa z Avonu uwielbiam czekoladową serię, pięknie pachnie :)
UsuńParafina w skladzie kremu zaraz na poczatku listy. Podziekuje.
OdpowiedzUsuńTez mam problem z pekajacymi pietami, radze sobie z tym kremami z mocznikiem i maslem shea :-)
A co Ci przeszkadza parafina w kremie do stóp? Rozumiem do twarzy bo może zapychać, ale stopom krzywdy nie zrobi ;)
UsuńMój sposób to moczenie stóp w wodzie z dodatkiem oleju, peeling jakikolwiek i mocno nawilżający krem, np. Bambino nie do końca rozsmarowywany i nakładanie na to skarpetek :) I idziemy spać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak chodzę spać ;)
UsuńŻadnego z nich nie znam, ja używam z Eveline ale muszę znaleźć jakiś odpowiedni na zimę!
OdpowiedzUsuńZ Eveline nigdy mi się nawet kremy do stóp nie rzuciły w oczy :)
UsuńNajlepsze są kremy, które mają wysokie stężenie mocznika.
OdpowiedzUsuńAktualnie nie mam z nimi problemu i używam lekkiego kremu z Avon z pomarańcza i cynamonem i powiem jedno-zapach nr.1! :)
No właśnie te z mocznikiem wcale szału u mnie nie robią i niestety działają jak większość. Tak, zapachy tych kremów i peelingów z Avonu są super :)
UsuńMam lawendowy krem do stóp z Marizy i jestem z niego bardzo zadowolona! Super wygładza i ślicznie pachnie lawendą!
OdpowiedzUsuńTo będę o nim pamiętała, bo uwielbiam zapach lawendy :)
UsuńJa używam kremu do stóp firmy Avon "Foot Works" i powiem szczerze, że jestem z niego bardzo zadowolona :) Z mojej strony go polecam :)
OdpowiedzUsuńmiałam już kilka kremów z Avonu i w sumie wszystkie były fajne :)
Usuń