Lawendową Farmę odkryłam całkiem niedawno i było to spowodowane poszukiwaniem naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Co prawda nie zamierzam rezygnować z tych naładowanych chemią, ale chcę wprowadzić do swojej łazienki kosmetyki całkiem naturalne lub choćby częściowo. Lawendowa Farma okazała się właśnie świetną odpowiedzią na moje dociekania i stąd po prawie dwóch miesiącach stosowania Orzeźwiającego Maroko mogę stwierdzić, że póki co jestem jak najbardziej zadowolona...
A czym jest właściwie to Orzeźwiające Maroko? Mydłem :)
Opis produktu ze strony: Mydełko o świeżym, grapefruitowo-miętowym zapachu i kremowej pianie. Marokańska glinka ghassoul głęboko oczyszcza skórę. Odpowiedni dla skóry przetłuszczonej, trądzikowej.
Użycie: Mydło ma ok. 115g. Ma świetny orzeźwiający zapach w którym najbardziej wyczuwam mięte. Jednak nie jest za mocny, dzięki czemu działa na nas, ale w przyjemny sposób. Na pewno nie jest to typowy orzeźwiający zapach jak w np. żelach pod prysznic. Bardzo dobrze się pieni, ale co najważniejsze mydło nie rozmiękcza się za bardzo przez co jest w moim odczuciu niesamowicie wydajne. Przez półtora miesiąca bardzo często używałam go do mycia całego ciała, a przez ostatni miesiąc zastępuje mi żel i piankę do oczyszczania twarzy. Przez ten czas zużyłam może 5 % mydła. Do buzi używam go z gąbeczką z The Body Shopu.
Efekty: Jestem pod ogromnym wrażeniem tego mydełka. Na początku obawiałam się uczucia tępości skóry, które jest po zwykłych mydłach (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ;)). Przez chwilę po wytarciu faktycznie skóra taka jest w odczuciu jednak po chwili zaczyna się magia :) Skóra staje się w dotyku miękka, nawilżona i niezwykle przyjemna. Kiedy pierwszy raz odczułam tą różnicę byłam naprawdę zaskoczona. Taki wspaniały efekt na skórze ciała spowodował, że postanowiłam spróbować ze skórą buzi. I jak? Nadal świetnie! Razem z gąbeczką mydełko świetnie doczyszcza buzię po demakijażu micelem. Sprawia, że jest dobrze zmatowiona, a przy tym nie traci blasku. Co najważniejsze przy dłuższym codziennym używaniu nie wysuszyło mi mydło buzi (cera normalna), a dodatkowo wszelkie problemy ze suchymi skórkami przy nosie zniknęły. Aktualnie używam mydła praktycznie tylko do twarzy, bo jednak muszę wykończyć zapasy płynów. Kiedy jednak mam czas tylko na szybki prysznic to sięgam właśnie po Orzeźwiające Maroko, bo wiem, że porządnie się zajmie moją skóra i nie muszę później używać niczego nawilżającego.
Czy polecam? Tak!
Dostępność: Orzeźwiające Maroko jest dostępne TUTAJ za 9 zł.
Przy okazji chcę Wam powiedzieć, że właścicielka Lawendowej Farmy Pani Ewa Wasilak zrobiła na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie, a kontakt z nią to sama przyjemność. Bardzo żałuję, że każdy sprzedawca nie jest taki i z taką cierpliwością i dokładnością nie odpowiada na pytania klientów.
W tym tygodniu złożyłam swoje drugie zamówienie i w sierpniowym podsumowaniu Wam je z pewnością pokażę :)
Aktualnie też zaczęłąm testować inne mydełko Krzepką Pokrzywę jako szampon do włosów i jestem niesamowicie ciekawa rezultatów.
A Wy znacie Lawendową Farmę? Używacie naturalnych mydeł? Znacie inne internetowe sklepy z takimi?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Marta
pierwszy raz słyszę o tej firmie ale mydełko wygląda całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńzamówiłyśmy ostatnio to mydło z Dziewczynami i będziemy testować :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie mogę się doczekać produktów z LF. Mam nadzieję, że wrażenia będą lepsze niż z TULI...
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja napawa mnie optymizmem:)
balsam do ust i plastelinka od Ciebie są fantastyczne :) bardzo, bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńZnam i uwielbiam już od jakiegos roku :) Świetne mydełka i nie tylko! A pani Ewa jest prze prze miła!
OdpowiedzUsuńale cudeńko, już tam zaglądam :)
OdpowiedzUsuńMam od niej 3 mydełka, na razie używam jogurtowe dla mego synka i jestem zachwycona jak fajna jest jego skóra po myciu. :)
OdpowiedzUsuńSkład jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńLubię to mydełko, ślicznie pachnie i dobrze działa :)
OdpowiedzUsuńMnie LF jakoś szczególnie nie urzekła, jest ok, za to przepadłam dla Tuli :)
LF znam tylko z blogów, ale sama chęć mam na poczynienie zakupów. :)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaka!:-( ;p Najbardziej zaintrygowały mnie:mydło z aktywnym węglem,skrzypiące mydło,Twoje orzeźwiające Maroko,trzy korzenie oraz miodowy cukierek z wanilią!:-)
OdpowiedzUsuńNo cóż, przekonałas mnie ;-)
OdpowiedzUsuństrasznie mi się spodobało to mydełko :D chyba sobie poprzeglądam tę LF :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naturalne mydełka :) Z pewnością zrobię za jakiś czas zamówienie na Lawendowej Farmie, od siebie polecam Ci mydlarnię Tuli :)
OdpowiedzUsuńPoważnie nie przesusza skóry? Kurde, lubię używać mydełek do mycia twarzy (typu Lush) jednak zbyt łatwo osuszają mi skórę, a teraz gdy się starzeję :D muszę na to szczególnie uważać ;) Zapiszę sobie tego Marokańca, co bym miała na uwadze będąc w PL :)
OdpowiedzUsuńZapisuję na liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuń