Wrażenia dotyczące kosmetyków z marcowego Glossy Boxa

Witajcie Piękne w ten cudny słoneczny i ciepły (!) dzień :)

Dzisiaj chcę Wam opisać co sądzę o produktach z marcowego Glossy Boxa. Minęły już 2 tyg. odkąd testuje je i jestem gotowa napisać o nich coś, szczególnie, że balsam do ciała, szampon i olejek już wykończyłam.


Zacznę od tego co najmniej mi podpasowało, czyli balsam dla cery odwodnionej Hydra-Chrono+ od Lierac. Biorąc pod uwagę konsystencję balsamem bym tego nie nazwała, bo jest lekko żelowa. Zapach ma delikatny i przyjemny. Dobrze się rozprowadza i całkiem szybko wchłania jak na tego typu krem. Przy tym czuć później na twarzy, że jednak jest gładka i nawilżona i jednak "balsam" zapewnia jej ochronę. Używałam go pod makijaż i świetnie się sprawdził, bo podkład idealnie się rozprowadzał a przy tym buzia się nie świeciła. Teraz pytanie: czemu nie podpasował? Niestety wysypało mnie po nim. Po 4 dniach zauważyłam, że coś jest nie tak i go odstawiłam. Myślałam jednak że to coś innego może być powodem i potem wróciłam do niego. Jednak kiedy cera, która w czasie tej przerwy wracała do dobrego stanu znowu zaczęła kaprysić wiedziałam już kto jest winowajcą. Pomijając zapychanie byłam z niego bardzo zadowolona i dlatego dam go mamie, która ma suchą naczynkową cere i myślę, że dla niej będzie już odpowiedni.



Jeśli chodzi o balsam do ciała Masaki Cherry od Masaki Matsushimy to zaskoczył mnie, ale mam mieszane uczucia co do niego. Konsystencja klasycznego balsamu calkiem przyjemnie się go stosuje i w miare szybko sie wchłania. Na skórze zostawia malutkie (naprawde małe) drobinki. Czym mnie zaskoczył? Po pierwsze to pierwszy balsam stworzony do perfum, który naprawde nieźle nawilża. Spora niespodzianka dla mnie. Niestety coś co miało być największym plusem dla mnie było minusem - zapach. Szczerze mówiąc jest w moim oczuciu okropny i nic nie ma wspólnego z wiśniami. Wiadomo jednak, że kwestia zapachu jest bardzo indywidualna i dlatego, jeśli ten zapach Wam się podoba to myślę, że ogólnie z balsamu będziecie zadowolone.


Produkty Rene Furterer kiedyś mnie przez pewien czas ciekawiły. Ceny jednak mają spore i dlatego się wcześniej na nic się nie zdecydowałam. Szampon Okara Protect Color ma całkiem przyjemny zapach i dobrą konsystencję. Raz, żeby dokładnie sprawdzić jak wpływa na włosy nie użyłam po nim żadnej odżywki ani maski (trudne to bylo!) i jaki był efekt? Moje włosy były gładkie, ale nie oklapnięte. Rozczesywanie nie było problematyczne. Co najważniejsze nie byly krócej świeże. Ogólnie bardzo miłe zaskoczenie. Jedynym minusem jest właśnie cena, ale jeśli kiedyś będę miała kaprys na drogi szampon to pomyślę właśnie nad tą firmą. Póki co jednak tańsze polskie produkty mi jak najbardziej odpowiadają.


Buteleczka perfum od Marca Jacobsa Daisy Eau So Fresh wzbudziła spory zachwyt i muszę przyznać, że dla mnie również jest przeurocza. Sam zapach baaardzo przypadł mi do gust i to o wiele bardziej niż Lola, którą uwielbia moja mama. Jest świeży, raczej delikatny i dziewczęcy. Przyjemnie się go nosi, ale co do trwałości mam pewne zastrzeżenia, bo jednak w porównaniu do innych moich perfum nie otacza mnie przez większość dnia i nie jest wyczuwalny na ubraniu, a zazwyczaj moje ubrania i w szczególności szaliki/szale bardzo chłoną zapachy. Mimo tej wady myślę, że kiedyś sobie kupię te perfumy, bo zdecydowanie mi przypasowały.


Na koniec coś czego byłam najbardziej ciekawa czyli olejek Nuxe Huile Prodigieuse. Ten kosmetyk akurat mialam od dłuższego czasu ochotę kupić i już wiem, że z pewnością to zrobię. Zacznę od tego, że sam olejek nie jest aż tak tłusty jak np. te skierowane do pielęgnacji włosów co jest sporym plusem. Ma bardzo przyjemny zapach co dziwne bo normalnie nie lubie tego typu zapachów. Bez problemu się go nakłada czy to na włosy czy skóre. Świetnie się sprawdza w pielęgnacji bardziej suchych miejsc. Skóra jest po nim aksamitnie gładka. Jeśli chodzi o włosy to moje pokochały ten olejek! Niesamowicie je wygładza, są bardziej miękkie i przyjemne w dotyku. I co mnie zdziwiło to to, że już po pierwszym użyciu zauważyłam taką różnice co do tej pory zdarzyło mi się tylko przy jednym olejku. Jak najbardziej polecam!



Czy jestem zadowolone z marcowego Glossy Boxa? Tak. 3 produkty bardzo mi się spodobały, co do 2 mam mieszane uczucia, ale żaden nie okazał się całkowitym bublem.

Ogólnie idea Glossy Boxa bardzo mi przypadła do gustu i to pudełko mnie zachęciło do zamówienia kolejnych, ale nie mogę tego zrobić z powodu braku dostępu do PayPala. Moim zdaniem brak możliwości zrobienia przelewu jest niestety dużym problemem, dlatego mam nadzieję, że firma pomyśli nad tym, bo mam ochotę na kolejne pudełka GB.

A jak Wasze wrażenia dotyczące tych produktów?


Pozdrawiam Was cieplutko :*

29 komentarzy:

  1. Olejek z Nuxe kiedyś już miałam i byłam bardzo zadowolona, niedługo planuję kupić następną buteleczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei, zdecydowanie lepiej czuje się w Loli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi coś w niej przeszkadza, nie jest to brzydki zapach, ale jakoś nie mój :)

      Usuń
  3. co do kremu... ja mam tłustą cerę, ale dość wrażliwą i po pierwszym użyciu bardzo mnie piekła, jakby coś mi się wżerało w twarz, za drugim razem było tak samo! i nie było żadnych widocznych podrażnień, ale jakby paliło mnie od środka...;/ oddałam koleżance i jej się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie oprócz zapychania był niezły i żałuje że musiałam go odstawić

      Usuń
  4. perfumy przez samo opakowanie sa juz piekne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby tak, ale jakby mi się zapach nie spodobał to opakowanie tego nie uratuje ;)

      Usuń
  5. Uwielbiam Nuxe, głównie za zapach! :) Też miałam go kupić, ale zawsze znalazło się coś ważniejszego ;) Po otrzymaniu GB tylko się upewniłam, ze byłby to świetny zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dziwny zapach w nie moim guście, ale wciąga :D

      Usuń
  6. Fajny był ten box :) Ogólnie chyba nie da się tak zrobić, żeby wszystkim dogodzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy zrobieniu takiego bez dokładnych danych to wiadomo że nie :)

      Usuń
  7. Daisy tylko niuchałam, ma ładny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Perfuma od Marca Jacobsa Daisy Eau So Fresh ma przepiękny zapach.Uwielbiam ją ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stri mi dała poniuchać wisienków. Ładnie pachniały.

    OdpowiedzUsuń
  10. jak ja nie lubie tego kremu !! podraznia mi strasznie twarz :/ co krem z kwasami naprawil w 2 tygodnie tak ten zrujnowal w jedna noc :/


    mowisz ze eyeliner z sephory w podobnej cenie jak ten z PS ? pS kosztuja 28 zl u mnie w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. bo stacjonarnie ich nie ma w wielu miejscach..ewentualnie w douglasach ale oni maja marze dosc wysoka ale mozesz sprawidzic :)
    my mamy sklep internetowy magnificco.pl ale jeszcze nie wrzucilam na strone tych diplinerow , ale mozesz maila napisac ze bys chciala to Ci wysla dziewczyny tylko wysylka 15 zl :)

    OdpowiedzUsuń
  12. no mozaiki ja uwielbiam wiec polecam :D teraz niestety wszystko z Peggy idzie w gore o 10% wiec zmieniamy ceny :/

    OdpowiedzUsuń
  13. jak dla mnie pachnie bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie załapałam się na marcowe. :( Dobrze, że olejek z Nuxe jest bez drobinek, bo bym nie przeżyła takiej straty. ;) Czekam niecierpliwie na kwietniowe pudełko. :D Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie bardzo się ucieszyłam, że bez drobinek ;)

      Usuń
  15. ja mam pełnowymiarowy nuxe tyle, że ze złotymi drobinkami i jestem zachwycona, spróbuj mowie Ci - bajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zależy na tym bez drobinek bo do włosów też chce go używać :)

      Usuń
  16. od dawna mam chrapkę na Nuxa, czasem można znaleźć fajną promocję w aptece lub na All :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Umnie większość podkładów starcza na max 3 miesiące, przy codziennym używaniu. Z tym będzie tak samo a to zewzgledu na ilość produktu który osiada na rurce od pompki.

    Ale wiadomo u każdego z wydajnością jest roznie i każda skóra potrzebuje czegoś innego. Ja na jedną aplikacje zużywam 1,5-2 pompki.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty