Inglot, Płyn do czyszczenia pędzli

Witajcie Piękne :)
Skorzystałyście z pięknej sobotniej pogody? Ja tak, bo wybrałam się na godzinny spacer z moimi kijkami do nordic walking. Postanowiłam, że oprócz treningu w ramach zajęć będę właśnie sama również raz w tygodniu chodzić i póki co odczuwam same plusy tego ;) Teraz jednak chcialam Wam napisać pare słów o czymś innym, a mianowicie o płynie do czyszczenia pędzli z Inglota. Mam go od połowy grudnia i muszę przyznać, że na przestrzeni czasu moje zdanie się nie zmieniło i ten płyn jest w moim odczuciu taki jak sobie wyobrażałam.


Najpierw wspomnę, że dla mnie jest on głównie do dezynfekcji pędzli do twarzy. Nie mam czasu, żeby codziennie myć flat topa do podkładu, więc stąd właśnie zakup tego produktu.
Zacznijmy jednak od początku...
W opakowaniu mamy 150 ml produktu i kosztuje ok. 16-17 zł (ja zapłaciłam bodajże 16,5 zł). Po rozpyleniu czuć alkohol, który stanowi bazę tego specyfilu. Dla mnie to nie jest minusem, bo jednak płyn ma dezynfekować więc  to jest zrozumiałe. Dozownik ani razu mi się nie zaciął, więc jestem z niego bardzo zadowolona.


Jak z działaniem? Ja spryskuję z pewnej odległości pędzle do twarzy (podkładu, pudru, bronzera/różu) i później wycieram je w chusteczkę. Część kosmetycznego "brudu" schodzi, ale dla mnie w tym momencie najważniejsza jest dezynfekcja. W przypadku mniejszych pędzelków razi sobie naprawde nieźle i czasami zastępuje mi właściwe mycie. Czyszczenie pędzla do eyelinera również jest możliwe, ale po dwukrotnym procesie.
Wpływ na pędzle. Wszystkie pędzle po czyszczeniu/dezynfekcji nim są po krótkim czasie gotowe do użytku co jest wielkim plusem. Po 2,5 mies. nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu, pędzle są nadal tak samo miękkie i bardziej włosie nie wypada. Płyn jest niebywale wydajny po takim czasie zużyłam może z 1/10 buteleczki.
Pamiętajcie jednak, że on nie zastąpi prania szamponem pędzli do twarzy, ale dzięki niemu możecie sobie tak częste robienie tego darować. Dla mnie jest to naprawde ważnę, bo mam poczucie, że pędzel do podkładu powinien być codziennie po użyciu wyprany, ale z braku czasu/lenistwa nie jest w stanie tak o niego dbać. Za brak czasu mam oczywiście na myśli to, że jak bardzo późno wieczorem to dopiero mogę zrobić to obawiam się, że jak wcześnie rano wstane to nie będzie od końca suchy ;)


Dla mnie osobiście jest to naprawde przydatny płyn i jak najbardziej go polecam, szczególnie do codzienniej dezynfekcji pędzli.

A Wy używacie tego typu płynów?


Jak pewnie wiecie (lub nie;)) uwielbiam króliki. Od 8 lat jestem posiadaczką największego słodziaka świata, ale inne również poruszają moje czułe struny. Ostatnio mój luby wysłał mi taki obrazek:


żródło obrazka
Nie wiem jak Wy, ale ja bym nie potrafiła mu odmówić ;) 


Pozdrawiam Was ciepło,

Marta :*

17 komentarzy:

  1. Ten obrazek z królikiem widziałam już wcześniej w necie, jest mega słodki :D

    Płynów do pędzli nie używam. Jak już muszę je umyć, to sięgam po mydło w żelu/ olejek do demakijażu MAC :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, przydałby mi się taki płyn, bo również mam problem jak rozwiązać kwestię czasu (a raczej jego braku) i codziennego mycia pędzli. Króliczek jest przesłodki, ukochałabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie używam płynu do dezynfekcji, po prostu często piorę pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za tym z Inglota nie przepadam, włosie sie niszczy po dłuższym stosowaniu - mi wystarczyła jedna buteleczka by to zauwazyć. Natomiast na pewno jest lepszy niż ten z Elfa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie używam płynów do pędzli, bo... uważam, że to kolejny niepotrzebny wydatek. Pędzle piorę co jakiś czas, bo nie używam ich często i to w zupełności wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja twardo myję pędzel do podkładu po każdym użyciu :D Mógłby ktoś wymyślić samoczyszczące się pędzle :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mi wystarcza pranie ich co jakiś czas :) nie mam ich znowu tak dużo, żeby zajmowało mi to wieki, więc dobrze wiedzieć, że jest taki płyn (o ile tańszy od płynu z MAC), może komuś się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie taki spray jest zbędny. Też zdecydowanie wolę po prostu częściej myć pędzle. Ale rozumiem, że do dezynfekcji się przydaje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam go, kupiłam za pół ceny jako promocję przy zakupach. Bardzo dobry, myłam też nim pędzle na mokro. Bardzo fajny i rzeczywiście wydajny. Teraz testuję Sephorę, bo nie mam INGLOTa w pobliżu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też nie umiałabym mu odmówić :P A płyn bardzo by mi się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja do mycia pędzli używam... szamponu dla niemowląt :D

    Miałam w życiu dwa króliki miniaturki, oba zginęły przedwczesnie :(

    OdpowiedzUsuń
  12. ja uwielbiam wszelkie małe zwierzaki :D choć najbardziej świnki morskie! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze żadnego płynu, choć czasem by się przydał.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja to chyba nie muszę mówić, że kocham królikopodobne stwory ;D

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty