Khadi Cassia, czyli wrażenia po pierwszym hennowaniu

Moje Drogie,
wykorzystując chwile czasu między ostatnimi porządkami a robieniem sałatki postanowiłam podzielić się z Wami wrażeniami dotyczącymi mojego pierwszego razu z henną do włosów. Nie będzie to recenzja, bo użylam jej w dniu w którym kolor miał prawo nie złapać, a po za tym chodzi mi bardziej o wzmocnienie włosów niż zmiane koloru. Pełną recenzję napiszę po trzeciu użyciu, czyli za jakieś półtora czy dwa miesiące. Za jakieś 2 lub 3 tygodnie planuje zrobić drugie podejście. No to teraz wrażenia po pierwszym razie ;)


Jak wiecie użyłam bezbarwnej henny Cassia, która blond włosom nadaje złotawy odcień. Właścicielki ciemniejszych włosów mogą ją spokojnie stosować jako porządne wzmocnienie. Ja ją używałam właśnie po to, żeby wzmocnić włosy. 
Pierwsze co mnie zdziwiło to to, że w opakowaniu znalazłam instrukcje, ale... po niemiecku. Z tego powodu daje minusa firmie Helfy za nie dodanie polskiej wersji. Ja z użyciem jednak nie miałam problemów, bo wcześniej sporo na ten temat przeczytałam. Przed użyciem henny oczywiście użyłam szamponu bez silikonów - tutaj Alterra się przydała.


Jak przygotowałam henne? Wymieszałam ją w miseczce z wodą i odrobiną mleka, aż uzyskałam odpowiednią konsystencje bez grudków. Potem przykryłam i odłożyłam na jakieś 11-12 godzin w ciepłe miejsce. Mleko dodałam, aby włosy po zmyciu henny nie było aż tak splątane. Po odczekaniu prawie połowy doby dodałam do mieszanki odrobine wody i znowu wymieszałam. Później mieszankę nałożyłam na głowę. Zrobiłam to jednak bez rękawiczek, bo jednak bardzo niewygodnie mi się to robiło nimi. Po nałożeniu henny przykryłam włosy dwoma czepkami i ręcznikiem. Szybko też umyłam ręce ;) Henna z nich bezproblemowo zeszła. Samo nakładanie poszło mi naprawde sprawnie, a do małych poprawek poprosiłam o pomoc domownika, bo jednak z tyłem miałam problem, żeby dokładnie nałożyć.


Zmycie i efekt. Porządne zmycie henny z włosów okazało się bardzo czasochłonne, a nawet po długim czasie jaki na to poświęciłam, po wyschnięciu zauważyłam małe resztki we włosach. Dzięki właśnie mleku nie miałam problemów aby palcami porozdzielać włosy (bo w końcu nie wolno użyć odżywki!). Były jednak bardzo sztywne i jakby pogrubione. Przez 48 godzin nic nie robiłam z włosami. W tym czasie włosy cały czas były niezwykle świeże i nawet trzeciego dnia przed myciem wyglądały niemal jak pierwszego. Jeśli chodzi o efekt to włosy wyglądają naprawde świetnie. Są jeszcze bardziej lśniące i wygładzone. Kolor niestety nie złapał (sama zaryzykowałam), ale henna jednak nadała jakieś refleksy i co najważniejsze odrosty wyglądają naturalniej. Tzn. ich kolor jest teraz jakby cieplejszy i łagodnie łączy się z kolorem reszty włosów.


Ogólne odczucia. Jestem póki co zadowolona, bo wiem, że jednak henna wzmocniła włosy, co widze po zmiejszonej ilości wypadania ich oraz braku włosów w sitku po myciu. Dodatkowo kolor jest lekko odświeżony. Zauważyłam też że włosy kręcą mi się w śliczne fale, jeśli pozwole im samym wyschnąć. Póki co rezygnuje z farb i będę dalej używała henny, aby przede wszystkim wzmocnić włosy. Postanowiłam zapuścić zdrowe i pięknie wyglądające włosy i mam nadzieję, że henna w połączeniu z olejami pomoże uzyskać mi taki efekt :)

Teraz zastanawiam się jak dzięki wymieszaniu henny bezbarwnej i naturalnej uzyskać jakiś ciekawy odcień na włosach, bo podobno może wyjść ładny truskawkowy blond. Czas eksperymentów nadszedł ;)

Przy okazji chcę Wam Piękne złożyć najserdeczniejsze życzenia Bożonarodzeniowe! Mam nadzieję, że spędzicie je w ciepłej rodzinnej atmosferze pełnej radości i serdeczności :) Wszystkiego najlepszego ;)

8 komentarzy:

  1. Ciekawy produkt, o bezbarwnej hennie jeszcze nie słyszałam. Również życzę Ci wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za recenzje :) Czekałam na to! Zachęciłaś mnie do zakupu :) Jestem też ciekawa Twoich dalszych przygód z Khadi...

    Dziękuję za życzenia! Tobie również zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że ta henna przydałaby się moim cienkim i zmęczonym włosom...a nie słyszałam o bezbarwnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dzisiaj też hennowałam, ale kolorem orzechowy brąz wymieszanym z czarnym, widzę, że coraz więcej dziewczyn podejmuje się świadomej,naturalnej pielęgnacji włosów;)
    Z niecierpliwością czekam na dopełnienie recenzji;)

    OdpowiedzUsuń
  5. super że podkreśla skręt

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty