Bo szarość też ma coś w sobie :)


Dzisiaj prezentuję Wam lakier Inglota nr 961. Pochodzi z kolekcji szarości nadal dostępnej, choć z tego co zauważyłam nie wszędzie.
Jest to śliczny odcień do którego z przyjemnością powróciłam :)
Na zdjęciu tego nie widać, ale ma malutkie drobinki, widoczne tylko w odpowiednim oświetleniu. Sprawiają, że lakier cudownie się mieni. ;)

P.S. Przez lampę kolor wydaje się jaśniejszy.

13 komentarzy:

  1. ja bardzo lubie szarosci :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny odcień. Uwiebiam szarości i pasele...

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo się cieszę że Wam się podoba :) ten jest najładniejszy z całej kolekcji szarości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. super kolor :) ile za niego dałaś? zapraszam do mnie dopiero się rozkręcam, dodałam notki. pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. mhm... ceny w Inglocie są bardzo płynne więc teraz kosztuje koło 20zł...

    OdpowiedzUsuń
  6. odpisuje tu i u mnie odpiałam :P wazelinki floslek kupiłam w drogerii DAMIANI nie wiem czy u Ciebie jest taka bądź czy to jest jakaś sieć drogerii , ale słyszałam że można kupić je też w aptekach . a i jeszcze są zapachy waniliowa i różana ale różana moim zdaniem śmierdzi :P /a co do lakieru twojego z tej notki to jest dobry ? nieodpryskuje?

    OdpowiedzUsuń
  7. teraz nam dwa lakiery z inglota i oba są bardzo dobre, a przy tym nakładanie jest szybkie i bezproblemowe :) dzięki za odp bo zaciekawiłaś mnie tą wazeliną :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pominęłam. Ślepa nie jesteś.
    Dziękuje za cenną uwagę. Uzupełniłam.

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty