Moje Piękne,
od pewnego czasu na blogach panuje moda na rosyjskie kosmetyki. Poddaje jej się co raz więcej blogerek i z tego co zauważyłam większość jest bardzo zadowolona. Również i ja postanowiłam sprawdzić czy rzeczywiście te kosmetyki zasługują na tyle szumu.
W związku z tym zapraszam Was dzisiaj na pierwszą na moim blogu recenzję rosyjskiego produktu :)
Na pierwszy ogień idzie gęsty balsam wzmacniający do włosów od Babuszki Agafii z serii na zamrożonej wodzie.
Opis produktu (ze strony Kokardi.pl): Balsam do włosów cienkich i słabych stworzony by je wzmocnić i przyspieszyć wzrost. Zawiera 17 syberyjskich ziół, biały miód i olej łopianowy. Wzmacnia, wygładza włosy, nadając im objętość i połysk. Odpowiednia kombinacja składników kompleksowo pielęgnuje włosy, dzięki czemu są mocniejsze i lepiej się rozwijają. Ułatwia rozczesywanie. Nie zawiera SLS, parabenów.
Czego ja oczekiwałam? Na pewno nie wzmocnienia i przyspieszenia wzrostu, bo odżywkę nakładam kilka cm od skalpu. Wygładzenie, objętość i połysk jak najbardziej mnie zainteresowały, o ułatwionym rozczesywaniu nie wspominając (choć po ścięciu to już nie jest zbytnim problemem).
Użycie: W opakowaniu mamy 350 ml produktu. Design buteleczki bardzo mi się podoba i na szczęście kształtem różni się od buteleczki szamponu z tej serii. Mogłabym się przyczepić do tego, że mamy tylko duży otwór przez, który trzeba wycisnąć odżywkę, gdyby nie fakt, że butelka jest dosyć miękka. Nie lubię jednak tego odkręcania, przy szamponie jest to lepiej pomyślane. Ziołowy zapach podoba mi się, lubię takie w kosmetykach do włosów i wolę od typowo fryzjerskich. Konsystencja jest dosyć gęsta, prawie jak w maskach. Do użycia na włosy wystarczy mała porcja odżywki, dzięki czemu starcza na dużo dłużej w porównaniu do innych. Zazwyczaj nakładam ją na 20-30 min., ale zdarza się i na minutę lub pięć.
Efekty: Muszę przyznać, że uwielbiam tę odżywkę. Może o tym świadczyć choćby fakt, że odkąd ją mam tylko raz użyłam na włosy maski (ponad miesiąc). Włosy po niej są idealnie wygładzone, ale nie obciążone czy zaraz oklapnięte. Połysk też jest zauważalny, ale to raczej dzięki ogólnemu dobremu stanowi moich włosów. Co do dodatkowej objętości to jakieś szczególnej nie zauważyłam, ale włosy są bardzo przyjemnie lekkie. Jeśli chodzi o ułatwienie rozczesywania to nie mam żadnych zastrzeżeń. Pod tym względem jest jedną z najlepszych odżywek jakie kiedykolwiek miałam.
Czy polecam? Tak!
Dostępność: sklepy internetowe, allegro. Ja kupiłam na Kokardi.pl za ok 15 zł. Przed zakupem warto posprawdzać ceny, bo różnice potrafią wynosić w przypadku rosyjskich kosmetyków nawet 10-20 zł (szczególnie przy kremach).
Skład: Aqua Nivalis, Siberian Herbals Water Complex*, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Mel, Arctium Lapp Seed Oil, Pinus Palustris Wood Tar, Guar Gum, Panthenol, Citrid Acid, Parfum, Kathon
*Rhododendron Dauricum, Inula Helenium, Atragene Sibrica, Helichrysum Arenarium, Solidago Dahurica, Erodium cicutarium, Pedicularis uralensis, Rubus saxatilis, Urtica Dioica, Saponaria Officinalis, Chamomilia Recutita, Silene Jenisseensis Wild, Rhodiola Rosea, Artemisia Mongolica, Scutellaria Baicalensis, Polygonatum odoratum, Lamium album
Jak widzicie pierwsze podejście do rosyjskich kosmetyków mam udane. Mogę jednak Wam wspomnieć, że następna recenzja nie będzie już taka różowa.
A jakie jest Wasze doświadczenie z rosyjską pielęgnacją? Próbowałyście już jakiś produktów?
Pozdrawiam Was cieplutko,
Lady
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecam przeczytać
- Mycie włosów metodą OMO
Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
- Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
- Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...
Popularne posty
-
Moje Piękne, jak ostatnio wspominałam, w grudniu postanowiłam wziąć się porządnie za swoje włosy. Po kilku miesiącach lekkiego zaniedbania...
-
Moje Piękne, upalne dni niestety spowodowały, że moje włosy są ze mną lekko skłócone. Nie dość, że z powodu ostatniego stresu znowu zaczęł...
-
Moje Piękne, dzisiaj Wam pokażę lakier, który aktualnie gości na moich pazurkach i muszę przyznać, że jestem nim szczerze zachwycona. ...
Nie miałam okazji testować rosyjskich kosmetyków jeszcze.
OdpowiedzUsuńPóki co, zużywam swoje zapasy :)
Ale na swojej liście zakupowej kilka specyfików od wschodnich sąsiadów mam.
Ja na swojej liście też jeszcze sporo rzeczy mam ;)
Usuńwczoraj zamówiłam ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawa czy Ty też będziesz tak zadowolona :)
Usuńnie miałam jeszcze żadnych rosyjskich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz miała okazję wypróbować ;)
UsuńJak do tej pory kupiłam tylko jeden olej rosyjski. Ale jeszcze zbyt mało razy go użyłam, by się wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńMnie olejki póki co nie kuszą, bo mam zapas :)
UsuńMam pytanko. Skoro masz krótkie teraz włosy to jak je układasz? :) a i czy w związku z naszym zapuszczaniem będziesz wstawiać aktualizację włosową ? Bardzo bym chciała zobaczyć taki post :)
OdpowiedzUsuńW sumie takie krótkie nie są, bo za ramiona ;) Nie układam ich tylko albo zostawiam rozpuszczone albo związuję jakoś ;) Niedługo wstawię zdjęcie włosów, bo będę farbowała. A chodzi Ci o same włosy czy kosmetyki?
UsuńWłosy :) zdjęcie z tyłu bo pokazuje najlepiej przyrost :) no ja swoich nie mogę ułożyć :( to odrastający grzywka się podwija, to koncowki tak samo, ale w inną stronę ... Masakra
UsuńMyślałam, żeby po prostu mierzyć na jednym pasemku. Mi włosy wolno rosną, ale używam teraz serum na porost i zobaczymy co z tego będzie. Może nawet zrobię taki post z długością i co stosuję.
UsuńA próbowałaś układać na suszarce, ale z chłodnym powietrzem? Mi kiedyś to pomagało :)
Nie mam takiej niestety :( muszę zainwestować :) tyle, że ja mialam wygolony bok i mi odrasta i zle tak :(
Usuńjeszcze nic rosyjskiego nie miałam :) ale te kosmetyki zbierają tyle pozytywnych recenzji, że pewnie niebawem też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSama do tej pory trafiłam na dosłownie kilka negatywnych/neutralnych recenzji przy całym mnóstwo pozytywnych ;)
UsuńJa nigdy nie próbowałam rosyjskich kosmetyków. Opakowanie wygląda zachęcająco;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, opakowania tej serii bardzo mi się podobają :)
Usuńzaciekawila mnie przyznam.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
:)
Usuńnie próbowałam jeszcze żadnych rosyjskich kosmetyków, ale może się kiedyś skuszę
OdpowiedzUsuńWarto w końcu próbować nowych rzeczy ;)
Usuńod babci to wszystko dobre ;)
OdpowiedzUsuńNiedługo się okaże, że nie wszystko ;)
UsuńNie próbowałam jeszcze niczego z tej serii, ale używam kilku rosyjskich wytworów i na razie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
UsuńMiałam od koleżanki odlewkę tego balsamu i podobało mi się ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że nie tylko mi przypasował ;)
UsuńJa też kupowałam Babuszkę na Kokardi :) A balsamu nie próbowałam, jednak włosomaniaczka ze mnie żadna i zadowala mnie obecna odżywka :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Cię zadowala :)
UsuńZamówiłam sobie właśnie krem na noc i coś do mycia ciała, zobaczymy. Z szamponami i balsamami na razie się wstrzymałam, bo nie chcę już robić magazynu w domu. Ale na pewno dam im szansę, po tych wszystkich pozytywnych recenzjach potrzebuję własnej weryfikacji.
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam sporo kosmetyków z Faberlica (też rosyjskie, ale katalogowe) i teraz trochę mam ochotę do niektórych wrócić.
Właśnie też doszłam do wniosku, że coś za dużo tych pozytywów i muszę sama wypróbować. Na szczęście póki co jest nieźle :)
UsuńSzkoda,że nie miałaś okazji ocenić go pod kątem wzmocnienia włosów,ale rozumiem,że po prostu nie chciałaś niepotrzebnie ich obciążać ;). Jestem zielona w kwestii rosyjskich kosmetyków :< ;p. Pozdrawiam i życzę megaśnej Majówki! :D
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że biorę suplementy to też trudno by mi było określić czy rzeczywiście balsam wzmacnia ;)
UsuńPrzyznam się, że jakoś nie mam parcia na rosyjskie kosmetyki. Nie wiem czemu... Im więcej o nich czytam tym bardziej pojawiają się opory, ale po Twojej notce nabrałam ochoty, by spróbować tego balsamu.
OdpowiedzUsuńJa też długo się powstrzymywałam, ale teraz powoli próbuję i zobaczymy jak dalej będzie :)
Usuń