Farmona, Odżywka (wcierka) Jantar - hit, który dla mnie okazał się kitem

Moje Piękne,

chciałabym najpierw podziękować Wam gorąco za słowa wsparcia czy to zostawione pod ostatnim postem czy te wysłane mailowo. Dziewczyny jesteście najlepsze! :*
Niestety dla mnie okres nerwów i niepewności o zdrowie jednej z najbliższych i najważniejszych osób w moim życiu jeszcze się nie skończył. Z drugiej jednak strony wiadomości od lekarzy są na tyle dobre na ile mogą być w tej ciężkiej sytuacji, więc aktualnie jest dużo lepiej niż tydzień temu. Wszystko ciągle się jednak wydłuża  i to sprawia, że wiele rzeczy poszło na dalszy plan. Muszę być silna dla rodziny i choćby dla samej siebie, żeby przetrwać ten okres. Na szczęście przez ten tydzień ogarnęłam rzeczy, którymi teraz sama muszę się zajmować, więc powoli chcę wracać do różnych rzeczy, aby mieć jakąś odskocznię. Póki co na pewno nie będę mogła tak jak wcześniej niemal codziennie zamieszczać postów, ale postaram się co dwa, trzy dni coś napisać.



Dzisiaj mam dla Was recenzję prawdziwego kosmetycznego hitu, który podbił serca wielu kobiet. Aktualnie minęło ok. półtora miesiąca od zakończenia kuracji, więc wszelkie efekty powinny być już widoczne. Po tytule już widzicie, że ja Jantaru niestety nie będę chwalić.


Użycie: W opakowaniu mamy 100 ml produktu. Dozownik jest naprawde kiepski, bo nie można dobrze dawkować produktu, co w przypadku wcierki jest niezwykle ważne. Z tego też powodu przelałam sobie do opakowania po kuracji Rzepa z Joanny. 1 buteleczka starczyła mi na 25 dni używania. Według producenta należy zrobić sobie przerwę po 3 tygodniach. Ja niestety musiałam sobie zrobić już po ok. 14 dniach. Czemu? Ta bezalkoholowa wcierka, która miała być najłagodniejszą sposród wszystkich próbowanych przeze mnie jako jedyna podrażniła mi skalp! Dopiero po 4 dniach minęło nieprzyjemne uczucie. Od tamtej pory używałam wcierki co 2 dni, bo bałam się, że znowu coś będzie nie tak. I nawet wtedy czułam, że mój skalp nie jest za szczęśliwy, ale już nie było tak źle.

Efekty: Gdyby nie to podrażnienie to dokupiłabym drugą buteleczkę, aby mieć pewność co do efektów. Nie zamierzam jednak mojej głowie robić znowu krzywdy i z tego powodu oceniam kurację tylko po 1 butelce. Z drugiej jednak strony po kuracji Rzepa widziałam efekty już po takiej jednej turze, więc całkiem tego co napiszę nie można tłumaczyć być może za krótkim czasem używania. A co takiego napiszę? Brak jakichkolwiek efektów. Wcierka po prostu nic nie zrobiła dobrego dla moich włosów. Żadnych baby hair, żadnego wzmocnienia, żadnego szybszego porostu. Nic. W dodatku lekko obciążała moje włosy, co rzuciło mi się w oczy w czasie przerwy w używaniu, kiedy włoski na drugi dzień wyglądały dużo lepiej przy używaniu tych samym produktów pielęnacyjnych. Dla mnie ta wcierka okazała się dużo gorsza choćby od wody brzozowej z Isany przed którą pare osób mnie ostrzegało równocześnie polecając Jantar.

Czy polecam? Ogólnie nie. Ja na pewno do niej nie wrócę, jednak coś przecież musi być w tym, że tak wiele osób ją poleca... Myślę, że za 10 zł warto wypróbować, bo może się okazać czyimś hitem

Dostępność: DOZ, allegro

A jak Wasze doświadczenia z Jantarem? Hit czy kit?


W planach na wrzesień mam spróbowanie innej wcierki z Farmowy Saponics, znacie ją?



Pozdrawiam Was cieplutko :*



27 komentarzy:

  1. Ja dopiero zaczęłam kurację Jantarem, ale u mnie fajnie sprawdza woda brzozowa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie bardzo denerwuje występujące po niej obciążenie włosów. Można używać bez problemów, jeżeli myjemy je codziennie, ja tego nie robię a aplikując jantar tak jak zaleca producent, włosy wyglądają na przetłuszczone. Wolę bardziej wodniste konsystencje wcierek, dlatego czasami mieszam jantar z hydrolatem rozmarynowym np.:) Dla mnie ani hit, ani kit, większej krzywdy nie zrobiła, ale nadaje się do "tiuningowania" ekstraktem wzmacniającym włosy np. z ZSK:)
    Trzymaj się!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, u mnie też jest widoczna ta nieświeżość włosów. A efektów super nie ma, więc już nie używam.

      Usuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tym Jantarze, więc nie mam zdania, dopiero zaczynam porządną pielęgnację moich włosów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam wszelkie kosmetyki Farmony :) Mnie ta wcierka nie zaszkodziła.
    Kochana na spokojnie załatwiaj swoje sprawy i bądź silna dla rodziny :) Wszystko dobrze się ułoży zobaczysz! :* Jestem z Tobą całym serduszkiem :)
    Wiem co przeżywasz moja mama 2 lata temu była bardzo ciężko chora a teraz jest wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, żeby zakupić ten produkt, ale jakoś ciągle wypada mi to z głowy.

    Trzymaj się kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za to, żeby u Ciebie wszystko dobrze się ułożyło! :*

    Co do samego Jantaru no to cóż... Mam podobne zdanie do Twojego, zużyłam już całą buteleczkę i efektów zero. Jedyne babyhair to te, które wyrosły już jakiś czas temu dzięki olejkom, wzmocnienia włosów nie zauważyłam, na początku kuracji włosy wydawały się być bardziej odświeżone, jednak pod koniec sytuacja totalnie się zmieniała i odżywka zaczęła obciążać moje włosy. Teraz czeka mnie kuracja wodą brzozową i może ona okaże się być hitem :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Saponics jest lepsza niż Jantar jeśli chodzi o porost i babyhair - warto ją spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, nie miałam ale o niej myślałam. Teraz jednak naszły mnie wątpliwości- mam dosyć wrażliwą skórę głowy i nie mam ochoty ryzykować podrażnieniem :/ Oh well, o jeden kosmetyk mniej na wish liście.

    ale miejsza z tym. Chciałam życzyć wytrwałości :* Bądź dzielna i niech się wszystko jak najszybciej poukłda zgodnie z Twoją myślą. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja polecam seboradin niger lotion, chociaż jeżeli masz delikatna skore głowy może podrażniać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę go na wielu blogach, ale nie próbowałam jeszcze. Póki co połowa mojego skalpu to sącząca się skorupa i łuski :( Jak wyleczę skórę, to będę eksperymentować z wcierkami.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja doświadczeń z tą odżywką jeszcze nie mam, ale chcę sprawdzić czy u mnie coś zdziała.

    OdpowiedzUsuń
  12. I tak mam zamiar go kupić :) i przetestować na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  13. ciesze sie ze juz jest troche lepiej, a wkrotce miejmy nadzieje, ze bedzie calkiem dobrze, pozdrawiam i 3mam kciuki za Twoja sile!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja używam ją od 6-ciu dni i to co na razie zauważyłam to to, że super mi ogranicza tłuszczenie włosów... z nią mogłam nie myć przez 4 dni, a zawsze myłam co 2 :P

    OdpowiedzUsuń
  15. kurcze, mam nadzieję, że u mnie coś zdziała jednak :)

    tzrymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj szkoda... Ja uwielbiam tę wcierkę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie nie doszło do podrażnienia ale wydaje mi się, że dla oceny realnych efektów potrzebuję dłuższego czasu stosowania niż trzech tygodni, które zaleca producent. No zobaczymy;)

    Wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie jeszcze czeka w kolejce. Od Rzepy mam mały wicherek na głowie.

    Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.
    Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe jak by było u mnie z tą wcierką..
    Życzę żeby wszystko dobrze się ułożyło:*:)

    OdpowiedzUsuń
  20. pomyślnych wiadomości życzę :*

    ja jeszcze nigdy nie używałam żadnych wcierek

    OdpowiedzUsuń
  21. ja od dzisiaj zaczynam kurację, mam nadzieję, ze u mnie się sprawdzi

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej :**
    pomimo Twojej recenzji i tak mnie zaciekawiła :)
    jak jest tania to pewnie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzymam kciuki za dobre wiadomości :).
    Mam tę wcierkę, ale mnie krzywdy nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  24. Lady, mam nadzieję, że wszystko się poukłada:*

    A co do Jantaru to u mnie za jego sprawą pojawiło się pełno małych włosków przy czole. Myślę, że będę go kupowała regularnie, żeby zagęścić czuprynę.

    OdpowiedzUsuń
  25. u mnie wyjątkowo się sprawdza, mam mnóstwo małych włosków, te stare też tak nie wypadają...

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty