Avon, Intensywne serum antycellulitowe z wyciągiem z karamboli

Witajcie Piękne,
jak tam świąteczne obżarstwo? Wy też już nie możecie patrzeć na jedzenie? :D
Dzisiaj postanowiłam skorzystać z pięknej pogody i poszłam z chłopakiem na spacer po rodzinnym obiedzie, by spalić chociaż troche kalorii i musze przyznać, że słoneczko i ćwierkające ptaszki potrafią naprawde umilać czas :)

Dziś też mam dla Was pare słów dotyczących serum antycellulitowego z Avonu, które postanowiłam wypróbować, bo skusiło mnie niską ceną promocyjną, którą mialo jako nowość.


Opis produktu: Serum antycellulitowe o intensywnym działaniu. Zawiera kompleks specjalnie wyselekcjonowanych substancji aktywnych z ekstraktem z karamboli.

Użycie: W opakowaniu mamy 150 ml produktu. Serum nie ma jakiegoś specyficznego zapachu co może być plusem. Konsystencja całkiem przyjemna, gęsta, kremowa. Przyjemnie się wykonuje masaż. Czuj lekkie chłodzenie, ale nie jest tak mocne jak przy np. serum z Eveline. Niestety serum z Avonu ma moim zdaniem tragiczną wydajność. Ja go zużyłam w miesiąc a nie stosowałam codziennie i tylko raz w ciągu dnia, a nie 2 razy jak zaleca producent. Gdybym stosowała według zaleceń to by mi chyba starczyło na tylko dwa tygodnie.


Efekty: Jeśli chodzi o działanie to tutaj spotkało mnie miłe zaskoczenie. Mimo braku systematyczność moja skóra już odzyskała w dużej mierze jędrność sprzed zimy. Wiadomo, że to że po prostu ruszyłam tyłek ma wielkie znaczenie, ale po każdym wieczornym masażu nawet rano czułam, że skóra jest gładka, przyjemna w dotyku i jędrna. Do tego z nawilżeniem też serum sobie nieźle poradziło. Czy by faktycznie pomogło na cellulit? Myślę, że z mniejszym dało by rade coś zdziałać, oczywiście będąc dodatkiem do ćwiczeń.

Czy polecam? Nie. Kiepska wydajność sprawia, że bardziej opłaca się kupić choćby serum z Eveline, którego działanie ja osobiście sobie bardzo chwale.

Dostępność: Oczywiście konsultantki. Ja zapłaciłam jakieś 14 zł, ale w katalogu cena to ok. 20- 25 zł.

Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że zostane przy tym serum z Avonu, bo ostatnia propozycja współpracy z Eveline zostawiła pewien niesmak. I choć rozumiem, że firma chce by o niej dobrze pisano, to czułabym się po prostu źle wystawiając tylko pozytywne recenzje, a przy tym nie pisząc Wam o tych produktach, które mi się nie spodobały. Niestety Avon nie sprostał i muszę dalej szukać, a póki co zostać przy serum/kremie z E.

A jakie są Wasze ulubione kremy ujędrniające?


Pozdrawiam Was ciepło :*

21 komentarzy:

  1. Widzę, że nie tylko ja dostałam tego fantastycznego maila ;]

    Obecnie używam serum antycellulitowego z Lirene, mam jednak wrażenie, że to zwykłe, przepięknie pachnące pomarańczą mleczko :D Ale na brak ruchu nie narzekam, jestem z tych, co uwielbiają spacerować, do tego codziennie ćwiczę po 30 min z Jillian i pupa leci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie nigdy nie próbowałam specyfików na skórkę pomarańczową, stawiałam na ruch, ale może warto coś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstrakt z karamboli jak to fajnie brzmi.
    Kochana skoro serum z e nie sprostalo twoim wymaganiom moglabys wyprobowac krem/zel z nivea good bye cellulite. Nie jest najgorsze a moze tobie podpadnie go gustu. Z drozszych moge polecic biotherm. Dziala naprawde fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. na mnie najlepiej działało to serum eveline w pomarańczowym opakowaniu.
    ale tylko pierwsza tubka, druga już nie dawała takiego efektu :/

    OdpowiedzUsuń
  5. no wydajność, a właściwie jej brak to ogromny minus tego produktu :/

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam z eveline, używam go jako udjędrniacza ud. :) polecam, ale daje uczucie chłodu, więc nie każdy lubi. ale na lato na pewno będzie super. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja używam tego produktu już jakiś miesiąc, dwa razy dziennie i jedyne, co zauważyłam, to poprawa jędrności skóry, natomiast co do redukcji cellulitu - zero jakiegokolwiek działania. A dodam, że codziennie ćwiczę lub biegam, nie mam też wielkiego cellulitu czy w ogóle nadwagi. Z tego typu specyfików u mnie sprawdza się jedynie kuracja antycellulitowa Anew.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne jest to serum z eveline ;)
    Osobiście jednak najbardziej lubię peeling z kawy i cynamonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię to serum z Eveline, aczkolwiek szukam czegoś o lepszym składzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dzisiaj rozmawiałam o nim z koleżanką i zjechała je równo, u niej nic niestety nie zrobiło :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne obżarstwo wciąż trwa! :-) To jeszcze nie czas na ogarnięcie się ;p,ale niedługo kolejne podejście do walki z cellulitem [killer]. Odwiedził mnie dzisiaj długo oczekiwany kurier -przyniósł Jantar (ogromny zapas,wstyd się przyznać :-)),jedwab CHI,a przy okazji brązowe (Miss Sporty) i fioletowe eyelinery (Rimmel Glam'Eyes),szminka NYC Coty,itp.także,jeśli będziesz zainteresowana to chętnie podzielę się opinią na ich temat :-).Tym sposobem kontynuuję walkę o piękne włosy :-).Chyba wezmę się również za picie drożdży ;).

    Pozdrawiam serdecznie,
    Nikol

    OdpowiedzUsuń
  12. ja z reduktorów cellulitu i ujędrniaczy zdecydowanie największą sympatią darzę domowy peeling kawowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również go ubóstwiam - niedrogi,naturalny,skuteczny! :-)

      Usuń
  13. P.S.Co do Eveline,cieszę się,że piszesz nam o tym. Nie zrobiłaś się 'sprzedajna',jeżeli chodzi o recenzowanie :-).

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś otagowana! Zapraszam po szczegóły: http://redheadexperiments.blogspot.com/2012/04/tag-reading-is-cool.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Lirene teraz ma tą nową serię ujędrniającą

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam produktów z Tołpy i jestem bardzo zadowolona :) Avon mnie nie kusi!

    OdpowiedzUsuń
  17. hehe Eveline taaa... ;) Ja im nawet nie odpisałam od razu mi się warunki nie spodobały ;)))

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty