Test podkładów - Revlon, ColorStay, Mineral Mousse Makeup i mini haul

Czas na kolejny testowany podkład. Będzie on też ostatnim. Czemu? Wyjaśnie na końcu posta ;)
Dzisiejszą gwiazdą jest mineralny podkład w musie firmy Revlon. Od razu mam do Was prośbę - jeśli wiecie dajcie mi znać jak bardzo "mineralny" on jest. Jestem ciekawa czy danie takiej nazwy to po prostu nie jest sposób na zachęcenie klientek.






No, ale przejdźmy do rzeczy. Już kiedyś wspominałam, że kuzyn w postaci fluidu tego podkładu zbytnio nie spodobał mi się. Ten jednak okazał się dla mnie dużo lepszy. Już w nazwie mamy zaznaczone, że jest to mus. Jest podobny w tym względzie do wcześniej testowanego podkładu z Sephory.
Co nam obiecuje producent? "Podkład ColorStay Mineral Mousse to połączenie pielęgnujących właściwości minerałów, trwałości gwarantowanej przez technologię ColorStay i delikatnej konsystencji musu. Podkład zapewnia matowe wykończenie makijażu i idealną gładkość skóry przez cały dzień. Jest łatwy w aplikacji, rozprowadza się równomiernie nie tworząc efektu maski a dzięki lekkości nie obciąża nawet tłustej skóry. Makijaż jest mocno kryjący i pozostaje nieskazitelny aż do 16 godzin. Kosmetyk zawiera także filtr ochronny SPF20."
Muszę się z wieloma rzeczami zgodzić. Podkład faktycznie łatwo się rozprowadza i nie tworzy efektu maski. Przy tym też twarz nie jest taka "zmęczona" jak przy musie z Sephory. Efekt po nałożeniu spodobał mi się. Wykończenie było matowe, ale był to ładny mat. Nie taki jak np. przy nałożeniu kilku warstw pudru matującego ;) (Czemu kobiety to sobie robią?!). Jeśli chodzi o gładkość to bym nie użyła słowa idealna, ale nieprzyjemna w dotyku twarz też nie była. Teraz co do krycia. Mocnym bym go w życiu nie nazwała! Jest słabe- średnie. Dla mnie to osobiście nie minus, ale uprzedzam, że to bujda. Jest dużo mniej kryjący on Colorstay w fluidzie. Nieskazitelny do 16 godzin? Kolejna bujda, ale jeśli o to chodzi to każdy producent sobie wymyśla jakąś dziwną ilość godzin. Choć Rimmela i 25h nic nie przebije ;) Revlon trzymał się na mnie cały dzień. W ciągu dnia robiłam tylko raz małą poprawkę. W tej kwestii jednak nie bierzcie pod uwagę co u mnie było, bo na mojej buźce nawet Healthy Mix się cały dzień trzyma i nie raz nawet poprawek nie robię... Dużym plusem podkładu jest oczywiście SPF 20. Muszę go pochwalić za to, że nie podkreślał suchych skórek. Spodziewałam się, że będzie to robił, ale mile mnie zaskoczył. Nie zapychał mnie i nie powodował jakiś wysypów.
Uważam, że jest to całkiem dobry podkład, ale doszły mnie słuchy (np. pani z Douglasa), że niestety niezbyt wydajny. Po przeczytaniu opinii zauważyłam, że wiele osób tak sądzi. Biorąc pod uwagę jego cenę sprawia to, że w przyszłości się nim nie zainteresuje...

Na początku napisałam Wam, że będzie to ostatni testowany podkład. Czemu? Oto historia mojego poranka: nakładając mojego ukochanego Healthy Mix zauważyłam, że już nie jest taki chętny dzieleniem się sobą. Przerażona, że się już kończy pojechałam do Galerii D. Wiedziona chęcią spróbowania czegoś nowego weszłam do Yves Rocher i kupiłam nowy podkład. Tak... brak mi słów dla samej siebie :D Na usprawiedliwienie dodam, że wcześniej czytałam o nim i miał praktycznie same pochlebne opinie. O jaki w ogóle chodzi? O podkład kremowy z krokoszem. Za jakiś czas oczywiście napiszę dla Was recenzję :) Przy okazji kupiłam sobie kuleczki do kąpieli kokosowe i jako gratis dostałam błyszczyk truskawkowy o ślicznym zapachu :)
Ostatnio sporo naczytałam się pochwał pod adresem Nail Tek'a II Intensive Therapy, więc pomyślałam że spróbuję i go zamówiłam. Odżywkę z Essence dałam babci (ratuje się po wielu latach tipsów i żelu), więc zapragnęłam czegoś nowego. Dzięki allegro już drugiego dnia od wpłaty miałam Nail Teka :)

Tak przy okazji dzisiaj też dostałam przesyłkę już 2. dnia, czyżby poczta wzięła się za siebie? Bo jak inaczej wytłumaczyć, że w jeden dzień idą przesyłki?! Już kolejny raz tak mam... dziwne... :D

Miłego piątku dziewczyny :)

P.S. Małe pytanie do posiadaczek Healthy Mix - na jak długo on Wam starcza?

11 komentarzy:

  1. mi na około 2-3 miesiące ;) na co dzień nie używam go też bóg wie ile ;D troszkę by wyrównać koloryt ;D na większe wyjścia oczywiście więcej go daję ale to zdarza się rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mój ma właśnie 2 miesiące więc w sumie możliwe, że się kończy ale nie wiem ile jeszcze zostało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Skład tego "mineralnego Revlona": Titanium Dioxide (3.8%), Zinc Oxide (2.0%), Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Isodecane, PEG/PPG 19/19 Dimethicone, Aqua (Water), Caprylyl Methicone, Trisiloxane, Silica, HDI/Trimethol Hexyllactone Crosspolymer, Adipic Acid/Neopentyl Glycol Crosspolymer, Silica Silycate, Cyclohexasiloxane, Mother of Pearl, Topaz, Quartz, Cymbidium Grandiflorum Flower Extract, Lactobacillus/Eriodictyon Californicum Ferment Extract, Lilium Candidum Bulb Extract, Malva Sylvestris Extract (Mallow), Serica (Silk), Tocopherol Acetate, Dimethicone/Silsesquioxane Copolymer, Alumina, Trimethylsiloxysilicate, Glycerine, Disteardimonium Hectorite, Trihydroxystearin, Methicone, Alcohol Denat., Triethoxycaprylylsilane, Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Polymethylsilsesquioxane, Polysorbate 20, Polysorbate 80, Ethylene Brassylate, Caprylyl Glycol, 1,2 Hexanediol. May Contain (+/-): Mica, Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499).

    Na pewno chcesz wiedzieć, jak bardzo mineralny on jest? :D Albo raczej "jak bardzo mineralny on nie jest" :)
    Szczerze podziwiam speców od marketingu. Wpakować tyle świństwa, tyle chemii w podkład i mieć odwagę nazwać go mineralnym...

    Dobrze, że chociaż dwutlenek tytanu i tlenek cynku się tam znalazł, bo inaczej chyba ta krzemionka w składzie byłaby mineralna jedynie krzemionka z jedwabiem. No i kwarc z topazem (!). I to chyba w sumie dało producentowi prawo do nazwania tego podkładu "mineralnym", choć ja optowałabym jednak za opcją "z dodatkiem minerałów" :)

    Suchych skórek raczej nie powinien podkreślać, bo tam aż gęsto od silikonów, które nadają właśnie gładkość i wyrównanie skóry.

    Jeżeli komuś nie szkodzi taki skład, to najważniejsze. W końcu chodzi o to, żeby skóra się dobrze z wybranym przez nas podkładem czuła. A że producent trochę na wyrost go nazwał mineralnym? Cóż, marketing... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja swojego HM mam od prawie roku i używam codziennie (1 cienka warstwa) i właśnie niedługo mi się skończy... ale nakładam go palcami, może stąd ta wydajność?

    zaintereswoałaś mnie tym podkładem Revlonu:) ach, jest tyle rzeczy, które chciałabym wypróbować...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cathy wielkie dzięki! czyli jednak jest tak jak myślałam, że to tylko kwestia marketingu, szkoda tylko że niektórzy naprawdę wierzą że to podkład mineralny...

    simply_a_woman roku?! wow... nie tylko ty byś chciała:D

    OdpowiedzUsuń
  6. a Cathy teraz mnie zniechęciła... w sumie dobrze dla portfela;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, każdy podkład Revlonu jest naładowany silikonami i ten niestety nie stanowi wyjątku, ale nadal uważam że warto go spróbować, oczywiście jeśli ktoś nie zwraca na tą kwestie większej uwagi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Lady - czysto mineralnego podkładu w płynnej formie, który do czegokolwiek się będzie nadawał chyba nie da się zrobić ;)
    Mało tego, większość sypkich dostępnych w drogeriach też z podkładem czysto mineralnym niewiele ma wspólnego. Ale to raczej jest ważne głównie dla osób o bardzo wrażliwych skórach, które często nie są świadome, że mimo iż kupują kosmetyk, który określany jest jako mineralny, to wraz z nim nabywają całą masę chemicznych dodatków, które wrażliwym cerom wcale nie służą.
    Pozostałe mają znacznie większy wybór kosmetyków dla siebie, gdyż nie muszą tak dokładnie studiować składów (o ile oczywiście względy ideologiczne nie grają tu jeszcze roli ;) )

    Simply_a_woman :) Ależ ja wcale nie miałam takiego zamiaru :) Mało tego, ja sama pewnie bym używała takich podkładów, gdyby nie moja durna skóra, która na samą myśl o takim składzie dostaje pryszczy :D
    Tak jak napisała Lady In Purple - jeżeli nie masz z tym problemu, to może się okazać, że to świetny podkład. Zwłaszcza, że większość podkładów ma podobne składy :) I większości one krzywdy nie robią ...
    Więc... chyba portfel jednak nie odetchnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cathy wiesz smutne jest właśnie to że dużo osób sądzi że jak pisze podkład mineralny to on taki musi być w dużej mierze i to jest właśnie najgorsze w marketingu względem osób które się nie znają... Jeśli o mnie chodzi to dla mnie nazwa "mineralny" w drogeryjnych podkładach nic nie znaczy. Za to preferuję takie jak np. Pixie, choć dla znawczyń i to może się wydać dziwne, mam jednak nadzieję że tak nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  10. szukam właśnie jakiegoś podkładu mineralnego i tak "krążę po internecie" czytując recenzje różnej maści i mam mętlik w głowie POMOCY :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź te z Pixie lub Lily Lolo, bardzo dobre opinie mają :) Sama próbowałam tego z Pixie i była bardzo dobry :)

      Usuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty