Recenzja - Szminka uwodzicielskie nawilżenie, Avon


Nawet jeśli ktoś nie ma doczynienia z Avonem, to na pewno chociaż raz widział reklamę tej szminki w telewizji. Ja odkąd zobaczyłam ją w katalogu, wiedziałam, że muszę ją zamówić. Producent obiecuje, że Szminka uwodzicielskie nawilżenie sprawi, iż nasze usta będą przez 24 godziny nawilżone (wiadomo, że trzeba to włożyć między bajki), gładkie, miękkie, pełniejsze, a kolor na nich będzie głęboki i nasycony.
Ja ją zamówiłam w kolorze Lilac Shimmer, czyli lawendowym.
Testowałam ją przez ostatnie kilka dni, w różny sposób, aby napisać Wam co o niej myślę.




Zacznijmy od tego, że moje usta łatwo robią się suche, muszę je codziennie porządnie nawilżać i stąd moje ograniczenie co do szminek. Kiedyś z tego powodu je całkowicie omijałam, ale z czasem kiedy zaczęłam lepiej się znać na kosmetykach dowiedziałam się, że wcale tak nie musi być. W ostatnim czasie nawet częściej używam ich niż błyszczyków.
No ale teraz przejdźmy do Uwodzicielskiego nawilżenia. Jak widzicie jest to połączenie balsamu i szminki właściwej. Kolor bardzo mi się podoba, szczególnie, z powodu tego, że ślicznie podkreśla moje zielone oczy. Szminka występuje w 12 kolorach więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Jak już wcześniej wspomniałam moje usta muszą być wiecznie nawilżone i z tego powodu postanowiłam szminkę spróbować na ustach wcześniej pokrytych balsamem i takich bez. W obu przypadkach byłam bardzo zadowolona z efektu. Usta faktycznie po tej szmince są nawilżone, gładkie, miękkie i wydają się pełniejsze. Czyli jest to co obiecywał producent. Kolor też jest nasycony i długo utrzymuje się na ustach. Zaskoczyło mnie to szczególnie kiedy, po zjedzeniu usta nadal miały lekką (równą) warstwę koloru i były nawilżone. Byłam przygotowana na to, że ta szminka będzie nietrwała przez to, że zawiera balsam a tak właśnie nie jest. Na pewno zamówię jeszcze jakiś kolor, zastanawiam się nawet nad dwoma. Ja Wam ją polecam, szczególnie, że cena jest bardzo zachęcająca. Jeśli chodzi o wydajność to nie jestem jeszcze w stanie tego określić, ale nawet gdyby się okazała niewydajna (póki co jednak na to nie wygląda) to i tak będę do niej wracała.

10 komentarzy:

  1. Bardzo czekałam na recenzję, zachęciłaś mnie i ją kupię ale w innym kolorze:)
    Ja mam ten sam problem z ustami szybko mi się przesuszają oj ale daję radę stosując carmex i tisane i nivee bo nie mogę sie zdecydowac który z nich lubię najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest ta seria co szminki są jakby marmurkowe? ja się obraziłam na szminki z avonu po tym jak to co dostałam w porównaniu z kolorem w katalogu totalnie się różniło ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Marmurkowe? :D Ta ma przeplatany balsam z pigmentem. Ja wcześniej sprawdzam kolory na Wizażu, ale w przypadku tych szminek różnicy zbytniej nie ma, przynajmniej na to wygląda po swatchach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zastanawiałam nad Lilac albo Nude, ale doszłam do wniosku, że najpierw z próbką chyba spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie teraz myślę nad Nude i Silky Peach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę się jej przyjrzeć skoro nieźle nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ona jest taka bardziej matowa czy perłowa? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem ci że ona jest taka jakby w stylu balsamów Essence z I love Berlin, czysty kolor, ale ma malutkie drobinki, których normalnie nie widać, ale efekt końcowy jest właśnie jak balsamów...
    Dodatkowo świetny zapach mamby :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam zamiar ją zamówić, usta notorycznie mi pękają i matowe szminki w ogóle nie wchodzą u mnie w grę. Mam nadzieję, że to będzie jakaś alternatywa :)

    OdpowiedzUsuń

Polecam przeczytać

  • Mycie włosów metodą OMO
    Moje Drogie, mycie włosów to jakby nie patrzeć dosyć prosta czynność, jednak coraz więcej blogowiczek odkrywa ten troche bardziej złożony sposób i szczególnie świetny dla zniszczonych włosów.
  • Pielęgnacja włosów - wrześniowa aktualizacja
    Moje Piękne, w drugiej połowie sierpnia zaczęłam zmieniać swoją włosową pielęgnację. Na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna niż w wakacje i z tego powodu postanowiłam Wam ją pokazać. Muszę przyznać, że póki co jestem szalenie zadowolona.
  • Merz Spezial vs Revalid, czyli wrażenia po pół roku walki z wypadaniem włosów
    Moje Piękne, w ciągu pół roku przeprowadziłam dwie 3-miesięczne kuracje. Merz Spezial dostałam do przetestowania i kiedy na początku z powodu problemów rodzinnych zaczęły wypadać mi włosy miałam nadzieję, że te tabletki mi pomogą. Niestety tak się nie stało i sięgnęłam po Revalid, który dawno temu poradził sobie, kiedy włosy wypadały mi dosłownie garściami...

Popularne posty